Quarrel pisze:
Wolałbym np. aby recenzent mojej pracy dyplomowej wyrażał opinię, że "coś-tam można poprawić lub zrobić inaczej", w oparciu o dobre zrozumienie tematu. W przypadku kiedy ten temat jest przez niego źle rozumiany, to opinia też jest obiektywna (wydaje mu się że ma rację), tyle że jest błędna

Recenzenta pracy uważałbym za osobę osądzającą oficjalnie i dlatego taka osoba, tak jak i promotor, muszą mieć odpowiednie stopnie naukowe z danej dziedziny, a więc jakąś renomę. Natomiast jeśli kolega, który nigdy żadnej pracy dyplomowej nie zrobił zauważy w Twojej jakiś błąd (nawet jeśli on popełnia podobne), to moim zdaniem nie ma w tym nic złego i taka uwaga też może być cenna (zwłaszcza zanim praca została oddana).
rav pisze:
Nie zarzuciłem nowemu, że jest czegokolwiek winny.
Ja odebrałem krytykę krytyki nowego jako umotywowaną właśnie jego własnymi błędami. Taką w stylu: "widzisz źdźbło w czyimś oku, a w swoim belki nie widzisz". Niemniej nie ma to znaczenia dla tej dyskusji, bo tamten wątek jedynie mnie zainspirował do napisania niniejszego. Tak samo
Cytuj:
Cytuj:
-Czy Nowy może zwrócić komuś uwagę na to że nie traktuje swojego partnera fair?
Uważam, że zostawienie za obustronną zgodą partnera w klubie nie jest współmierne ze zdrada, nie uważasz?
Mi się wydawało, że obrona zostawiania partnera w klubie skoncentrowała się na krytyce zdradzania w krzakach i właśnie taki tok obrony mnie zainspirował. Ale to nieistotne. Z mojej strony w temacie zostawiania w klubie wypowiedziałem się twierdząc, że fajnie by było nie chcieć zostawiać chłopaka w klubie, a jak się chce to nie musi być w tym nic złego.
Cytuj:
Niestety to co mówił nowy o związkach gejowskich a jego własnym całkowicie się wykluczało.
To co nowy mówi o związkach faktycznie wskazuje na to, że ma tej dziedzinie ograniczone doświadczenia, choć nie wiem czy na tyle ograniczone by jego zdanie z góry uznać za bezsensowne.
Cytuj:
ale nigdy nie zdradziłem i nie jestem w stanie szanować osoby która zdradza i nie widzi w tym nic złego.
Zdanie to dodaje do dyskusji wątek szacunku człowieka, którego brak, jak się okazuje, w niektórych przypadkach może sprawić, że uwagi danego człowieka nie będą brane na poważnie.
Król pik pisze:
Dziczenie siłę po krzakach, wysyłanie do mnie pw czy wolę w plenerze czy w lokum nie jest raczej domeną osób, które wymieniłeś

Nie chodzi tu już nawet o jakieś większe wartości czy metafizykę, ale o najnormalniejsze poczucie żenady.
Ja się zastanawiam nad tym, czy dziczenie się po krzakach na tyle pognębia człowieka, że nie powinien się on wypowiadać w temacie związków innych osób.
nowy pisze:
Król pik pisze:
...
Najpierw wysyłasz do mnie podteksty seksualne
A do mnie Król Pik nigdy nie wysyłał podtekstów

im9today pisze:
To ja powiem to, czego nikt nie powie głośno. Nowy, zagrażasz naszemu porządkowi, wizerunkowi dobrych, moralnych, cywilizowanych gejów których będą lubić hetero. Chcemy z nimi pić wódkę i żeby nie myśleli o nas jak o zbokach (takich jak ty...). Odejdź albo zmień poglądy, bo kuropatwy cię zadziobią.
Ja tego nie powiem głośno, bo zupełnie tak nie uważam. Nowy nam nie zagraża, bo nas, takich dotychczasowych, jest tu znacznie więcej. Nie zmieni tego, że jesteśmy "ułożoną" grupą, bo zgraną grupą wcale nie jesteśmy. I wielu z nas wcale nie czuje potrzeby zachowywać się tak, by lubili nas hetero.
nowy pisze:
Po pierwsze to się zdecydujcie czy mnie chcecie czy nie na jutrzejszym spotkaniu.
PWG nie jest jednolitym, zgodnym ciałem. Nie ma tak, że świetnie razem decydujemy czy kogoś chcemy czy nie. Czasami nad czymś głosujemy, ale to rzadkie sytuacje i w praktyce niełatwe do zorganizowania, bo mało osób chce się bardzo konkretnie wypowiedzieć. Na pewno znajdziesz tu trochę osób, które by Cię nie chciało, ale na zlot masz prawo przybyć. Każdy ma prawo Ciebie chcieć lub nie chcieć niezależnie. I nikt Cię stamtąd nie wyrzuci, chyba że sama obsługa baru - ale wtedy będziesz musiał spełnić kryteria stawiane przez bar, a nie przez ludzi z PWG.
I zaśmieciliście mi wątek filozoficzny dyskutowaniem o moście i przychodzeniu na zlot oraz zdjęciami penisa. A to nie o to chodziło!