Cytuj:
no nie gadaj, że przez 4 lata Ci się 3-4 przedmioty przydał ? Czekam na ciąg dalszy twoich wywodów edukacyjnych.
Ponieważ sam zacząłem się nad tym zastanawiać, to pokuszę się o małe podsumowanie przedmiotów, z którymi miałem do czynienia na studiach. Zaznaczam, że piszę z perspektywy studenta pjwstk, który nie lubi imprezować i zalicza przedmioty na bierzaco na poziomie wystarczajaym, do uzyskania stypendium naukowego.
Semestr 1Algebra liniowa i geometria - standard na studiach inzynierskich, moge ewentualnie uznac, ze mi sie przydalo, zasadniczo niewiele sie roznilo od matematyki w liceum. Ewentualnie operacje na macierzach moge uznac za przydatne, bo sa potem potrzebne prawie co rok na jakims przedmiocie.
Matematyka dyskretna - wyklady nawet ciekawe, cwiczenia mniej, troche wiedzy o operacjach na zbiorach potem mi sie przydalo, ewentualnie prawdopodobienstwo, zasadniczo przedmiot znany glownie z niskiej zdawalnosci, niektorym znajomym zaliczenie go zajelo 4 lata.
Historia i kultura Japonii - przydatny i ciekawy przedmiot, zaowocowal poznaniem ciekawego prowadzacego, dalszym zainteresowaniem Japonia i w sumie przyczynil sie w jakims stopniu do mojej wizyty tam.
Język angielski - nie bede go wymienial na pozniejszych semestrach bo teoretycznie jest na kazdym, w praktyce chodzilem na niego chyba w 3 semestrach, zasadniczo nic ciekawego wiec potem skorzystalem z faktu posiadania certyfikatow i sie zwolnilem. Bardzo przydatny, poniewaz w trakcie kiedy caly rok mial angielski moglem udac sie na konsultacje i przez 1,5h w tygodniu pogadac przy zielonej herbacie z profesorem Toho.
Język japoński - chodzilem w sumie przez 4 semestry, potem z braku grupy musialem przestac, bardzo ciekawe zajecia i prowadzaca.
Prawne podstawy funkcjonowania biznesu - usypiajace wyklady, cwiczenia nawet przydatne, lecz niestety z racji tego jak dynamicznie zmienia sie polski system prawny i tak wiedza na nich zdobyta jest juz nieaktualna.
Programowanie I - przydatny przedmiot, bardzo specyficzny prowadzacy jednak udalo mu utwierdzic mnie w przekonaniu, ze to wlasnie chce robic. No i z racji tego, ze przerobilismy program na jakies 2 lata do przodu w ciagu 1 semstru potem bylo juz tylko latwiej, a wiekszosc grupy nabawila sie glebokiej nienawisci do programowania.
Techniki i architektura komputerów - bardzo ciekawe wyklady, w sumie zaluje ze sporo z tego juz zapomnialem, ale to z racji nie uzywania w praktyce. Jesli jednak kogos bardziej interesuje hardware, to moze byc przydatne. No i prowadzacy - jedna z ciekawszych postaci na naszej uczelni i UW.
Użytkowanie komputerów - czyli word, excel itd. Jedyne co pamietam z tego przedmiotu to fakt, ze prowadzacy na koniec stwierdzil "Moge panu wystawic 4.5 albo 4, wiec postawie 4 bo to zadna roznica" a potem zabralko mi 0.01 sredniej do wyzszego progu stypendium wiec jego "zadna roznica" kosztowala mnie 1500zl.
Semestr 2Analiza matematyczna I - czyli calki i inne stworki, jezeli nie planuje sie kariery naukowej to w zawodzie zasadniczo nieprzydatne. Jak stwierdzil pewien project manager - "najbardziej zaawansowana funkcja jakiej musialem uzyc w pracy zawodowej, jest pierwiastek".
Warsztaty programistyczne - czyli dalsze zabawy z Java, przedmiot dzieki ktoremu poznalem najfajniejsza prowadzaca na uczelni, z ktora przyjaznie sie do dzis, a przy okazji sporo sie nauczylem.
Programowanie II - czyli C++, poziom kiepski, wystarczylo zebym sie przekonal, ze c++ nie lubie.
Rachunkowość i finanse podmiotów gospodarczych - nie postanowilem zostac ksiegowym, a jak bede chcial liczyc wlasnorecznie ksiegowosc firmy to i tak bede sie musial ksztalcic w tym od nowa.
Relacyjne bazy danych - czyli Access ktorego nie polubilem, za to teoria baz danych przydatna.
Systemy operacyjne - czyli glownie klepanie skryptow w bashu albo recznie rozkladanie plikow na dysku. Linuxa raczej nie uzywam, ale niektorym chyba sie przydalo.
Semestr 3Algorytmy i struktury danych - przydatne kazdemu informatykowi, przynajmniej po ot ,zeby wiedziec jakie nazwy potem wrzucac do googla jak beda potrzebne.
Analiza matematyczna II - patrz analiza I, tylko calki sie zrobily podwojne, potrojne itd.
Metody programowania - czyli Java 3, koncepcja sluszna ale zamordowana przez kiepskie prowadzenie, w sumie pozostalo mi milka nazw technologii w glowie i tyle.
Elektronika - glownie stres "jak ja to zalize?". Pierwsze spotkanie z typowymi laborkami, zaliczyc sie udalo, ale ja nadal nie panuje nad oscyloskopem. I podejrzewam ,ze jakos ten brak mi sie na poziomie zycia nie odbije.
Systemy baz danych - przydatne, poniekad zdecydowalo i moim wyborze specjalizacji. (inna sprawa, ze obecnie go raczej zaluje).
Sieci komputerowe I - zupelnie nie moja bajka, ale troche wiedzy w glowie zostalo, osobom zainteresowanym chyba sie nawet podobalo. Jedyny przypadek w trakcie moich studiow, kiedy kolezanka zrobila cos za mnie, bo ja nie dawalem rady. (Chodzilo o zalozenie koncowki na kabel sieciowy).
Semestr 4Multimedia - czyli laborki z roznymi prowadzacymi na temat flasha, photoshopa, robienia menu do plyt dvd i innych takich spraw, w sumie to nawet fajne bylo, ale bardziej jako rozrywka niz nauka. Chociaz osobom idacym potem na te specjalizacje chyba sie przydalo.
Projektowanie systemów informacyjnych - w sumie nawet ciekawe, sporo zyciowych informacji np. dlaczego warto grac w golfa.
Narzędzia sztucznej inteligencji - ciekawy przedmiot z ulubiona prowadzaca.
Systemy wbudowane i techniki cyfrowe - czyli znowu laborki i "jak ja to zalicze?" obecnie w zasadzie juz nic z tego nie pamietam, no moze poza bramkami logicznymi.
Bezpieczeństwo systemów informacyjnych - calkiem ciekawy przedmiot, ale dosyc kiepska forma prowadzenia cwiczen. O ile nagle nie zostane adminem systemowym, to niewiele mi sie przyda, no ale istenieje taka ewentualnosc.
Wychowanie fizyczne - no comment
Semestr 5Technologie Internetu - moglo by byc przydatne, ale prowazone raczej kiepsko wiec na nic sie jednak nie przydalo.
Grafika komputerowa - cwiczenia z photoshopa i 3dsmaxa, wniosek - grafikiem to ja nie bede. Wyklady - udziwniony system punktacji i jedyny w zyciu przypadek, kiedy udawalo mi sie strzelic odpowiedzi na pytania otwarte na zasadzie "chyba wiem jaki powinien byc wynik, wiec sproboje wymyslic jakies dzialania ktore do niego doprowadza". Ogolnie chyba glownym celem tego przedmiotu jest uwalanie ludzi niezainteresowanych grafika.
Budowa i integracja systemów informacyjnych - Cwiczeniowiec: "Ten przedmiot nie jest kontynuacja PRI" Wykladowca: "Ten przedmiot jest kontynuacja PRI" I to nadalo ton na caly semestr tego przedmiotu...w sumie niewiele sie z niego nowych rzeczy nauczylem, ale za to ile bluzgow w strone cwiczeniowca polecialo...chyba zadnemu innemu nie udalo sie tak zjednoczyc calej grupy.
Obciążenia podatkowe podmiotów gospodarczych - czyli liczymy PITy. Nudne, ale przydatne. Chociazby po to, zebym wiedzial za co ksiegowa bierze pieniadze.
Statystyczna analiza danych - Przydatne i calkiem fajne.
Semestr 6Modelowanie i analiza systemów informacyjnych - troche przydatnych informacji bylo.
Planowanie, organizacja i zarządzanie przedsięwzięć - jedyne co mi po tym przedmiocie zostalo, to niechec do ludzi zwiazanych z zarzadzaniem.
Semestr 7Automaty i gramatyki - ciekawe, wyraznia regularne przydaja sie w pracy.
Fizyka - beznadziejny cwiczeniowiec, beznadziejne wyklady. Kompletnie nic z nich nie wynikalo. Ale za to szukajac materialow trafilem na Richarda Faynmana, co bylo chyba najbardziej przelomowym wydarzeniem w moim zyciu w tym semestrze.
Zarządzanie projektem informatycznym - czyli uczymy sie robic dokumentacje wedlug normy ISO i IEEE.
Semestr 8E-Learning - w szkolnictwie i biznesie - Sam przedmiot ciekawy, jedyna wada to bardzo obszerny projekt na zaliczenie.
Elementy modelowania matematycznego - praktycznie nic nowego, powtorka z matematyki i statystyki.
Geograficzne systemy informacyjne - nuda panie, dłużyzny, dialogi niedobre, bardzo niedobre dialogi.
Systemy zarządzania bazami danych - Ogromny material przedstiawiony bardzo pobieżnie.
Wyklad blokowy - Rozproszone systemy wiedzy - aly tydzien sluchania wykladu w stylu "a*.b* = a1" z ktorego nic nie wyniknelo.
Wyklad blokowy - Adaptive buisiness intelligence - chyba najlepsza rzecz na studiach, wyklad prowadzony przez jednego z najwiekszych swiatowych specjalistow, ktory przyjezdza do Polski na jeden tydzien w roku.
W zseatwieniu pominalem seminaria projektowe i dyplomowe.
Jesli mam to podsumowac, to tak naprawde za przydatne uznaje 2 przedmioty z programowania, historie i kulture Japonii, algorytmy, systemy baz danych, projektowanie systemow, statystyke, adaptive buisiness intelligence. Czyli 8 przedmiotow, bez ktorych moim zdaniem te studia bardzo by ucierpialy. Material pozostalych zdecydowanie lepiej mozna zrealizowa samemu.
Uff napsialem sie, przepraszam za ten wywod ale tak jakos na refleksje nad wlasna edukacje mi sie zebralo.