PWGay

Politechnika Warszawska w kolorach tęczy
Dzisiaj jest 30 lis 2023, o 23:39

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 2 ] 
Autor Wiadomość
Nieprzeczytany post: 28 lut 2009, o 21:44 
Offline
Ciasteczkowy skrytożerca
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 lis 2008, o 01:40
Posty: 2418
Lokalizacja: Praga Północ
Groteskowo-niezrozumiały wytwór wyobraźni z piskiem na końcu
Wspomnienie jednego z moich snów, najdłuższego i najlepiej zapamiętanego - napisane w związku z dręczącą mnie od jakiegoś czasu bezsennością
autor: Quarrel

Wczesnym rankiem wysiadłem z pociągu na stacji kolejowej w dziwnym, nieznanym mi miejscu. Aby dojść do ulicy, musiałem przecisnąć się między krzakami, a ogrodzeniem z drutem kolczastym, za którym widać było tory. Gdy już wyszedłem na miasto, okazało się, że wszystkie budynki to niewiele wyższe ode mnie prostopadłościany z wyciętym jednym oknem. W świetle wschodzącego słońca Widać było ich piaskowy kolor. Nigdzie nie było żywej duszy. Idąc labiryntem ciasnych uliczek doszedłem w końcu do muzeum. Drzwi były uchylone więc wszedłem do środka. Jedynym źródłem światła we wnętrzu, oprócz smugi od uchylonych drzwi biegnącej po podłodze, były okna przy kopule, oświetlające szkielet prehistorycznego gada. Na ścianach dookoła wisiały jakieś obrazy.

Nagle usłyszałem hałas, odgłosy ludzkich krzyków. Mieszkańcy miasta wylegli nie wiadomo skąd i biegali w różne strony. Przyłączyłem się do jednej z takich biegnących grup. W ten sposób dotarłem do normalnie wyglądającej części miasta. Z nieba lał się żar, słońce dodatkowo odbijało się od piaskowych ulic i chodników. Minąłem schody prowadzące na komisariat policji i udałem się na przystanek autobusowy. Wsiadłem, a raczej wskoczyłem (za przykładem innych) w autobus - wybrałem linię 131 (taką dojeżdżam z uczelni do domu :) ). Autobus sunął po jakimś systemie szyn. Miałem okazję, by trochę poprzyglądać się ludziom, posłuchać ich rozmów na temat niedawnej ulewy, która ich nawiedziła. Ponoć od tego czasu zaczyna się odradzać zieleń miejska, ale jest problem z żabami.

Postanowiłem w końcu wysiąść, wszak wyjechałem na jakieś peryferia, ale o dziwo wydawały mi się znajome. Znalazłem się na skrzyżowaniu, pod ogromnym dębem przybranym w jesienne barwy. Usłyszałem szum wody. Nieopodal był brzeg rzeki, z którego rozpościerał się wspaniały widok na drugą stronę. Ukazało mi się złote miasto, mieniące się w blasku słońca oraz niesamowicie długi most z krążącymi nad nim rybitwami. Ja znajdowałem się na drugim brzegu, w fabrycznej części miasta, gdzie domy były z czerwonych cegieł. Nagle ktoś mnie zaczepił: "Szybko, pospiesz się, do kościoła!".

Coś mówiło mi, że kościół znajduje się na końcu tej ulicy, która tworzyła kąt 80 stopni z podłożem. Zacząłem się więc wspinać, zaczepiając się o kostkę brukową. Nieźle się namęczyłem, o dziwo inni wchodzili bez większych problemów. Od czasu do czasu z góry staczała się na dół beczka z kapustą. Ale nic to, wszedłem na górę. Dotarłem w końcu do kościoła. Okazało się, że ma być to komunia mojego szkolnego kolegi Michała. Usiadłem sobie na bocznej ławeczce. Poza rodziną i dwiema starymi bliźniaczkami siedzącymi w pierwszym rzędzie, nikogo nie było. W końcu pojawił się Michał. Poszedł na ambonę i zaczął wrzeszczeć "Pieniądze nie śmierdzą!". Goście natomiast rozeszli się po kościele, oglądając wystawę fotografii. Dwie stare bliźniaczki odwróciły się i zaczęły się we mnie wpatrywać. Krzyknąłem "Co, no co?!". Chwilę później zostały przez kogoś wyprowadzone.

Po nabożeństwie zostaliśmy zaproszeni na basen. Ponieważ nadal było gorąco, stwierdziłem że chętnie skorzystam. Wszyscy wylegiwali się na leżakach, a basen był pusty więc miałem go tylko dla siebie. Ale w pewnym momencie poczułem ból. "Ty głupku, przecież tam nie wolno!" - usłyszałem. I rzeczywiście - w wodzie unosiło się szkło. Z pociętą nogą trafiłem do szkolnego gabinetu lekarskiego. "Prawo góra. Jedynka, dwójka, trójka - kółko, czwórka - plomba ..." - usłyszałem. "[cenzura] mać! Nogę mam chorą, a nie mi tu zęby badacie" - miałem krzyknąć, ale ponieważ miałem w ustach przyrządy stomatologiczne, wydusiłem z siebie jedynie "A aaa aa aaaaaa aa", na co pani stomatolog odpowiedziała kpiąco "Aaaa aa aaaaa aa a". Okazało się jednak, że moją nogą ktoś się zajął - a konkretnie koleżanka Milena - obwiązała mi stopę czerwoną tasiemką na prezenty.

Po tej przygodzie wyszedłem na szkolny korytarz. Akurat zaczęła się przerwa i zostałem przyłapany przez panią od biologii. Wysłała mnie po jakiś gatunek kwiatu, którego nazwy nie udało mi się zapamiętać. Wyszedłem na tyły szkoły. Ujrzałem imponujący system połączonych ze sobą szklarni. Coś mnie jednak zaniepokoiło - trawa miała tak mdły kolor, że musiałem jak najszybciej z niej zejść. Wbiegłem do środka szklarni. Idąc wzdłuż niekończącego się szklanego korytarza zagłębiałem się coraz bardziej w plątaninę roślinności. W końcu doszedłem do piaszczystego urwiska nad brzegiem morza. Towarzyszył mi martwy facet nabity na pal. "Zawracać nie ma sensu" - stwierdziłem, no i skoczyłem z urwiska na piaszczystą plażę. O dziwo nic mi się nie stało.

Tam, gdzie kończyła się plaża, zaczynała się łąka z bardzo wysoką trawą. Miałem wrażenie, że zaraz w niej utonę, ale trzymałem się drewnianego ogrodzenia licząc na to, że gdzieś w końcu dojdę. W pewnym momencie ujrzałem drewniany domek stojący na wzgórku. Licząc na to, że może w środku będzie telefon (sic!), podszedłem i otworzyłem drzwi, potrącając przy tym stojącego wewnątrz księdza. Wytrąciłem mu z ręki filiżankę z herbatą. Mój wzrok podążał za nią, aż rozbiła się o podłogę. W tym momencie usłyszałem przeraźliwy pisk. Nie miałem odwagi by unieść oczy do góry i spojrzeć na księdza. Zaraz potem obudziłem się, mając nadal w uszach ten pisk.

_________________
hań-ba, hań-ba...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Nieprzeczytany post: 28 lut 2009, o 22:23 
Offline
Emanacja Pi i Sigmy

Rejestracja: 12 lis 2007, o 19:28
Posty: 1620
Mi się podobało gdy czytałem to po raz pierwszy jakiś czas temu. Jestem pod wrażeniem "lekkości pióra" kolegi :D


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 2 ] 

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group