Dlaczego pary homoseksualne trwają krócej? Artykuł napisany "na szybko", przeznaczony głównie dla tych, którzy zarzucają homoseksualistom niestałość w uczuciach. autor: Chlopiec
Wielokrotnie powtarza się, że homoseksualiści są niewierni, niedobrzy i ogólnie nadają się do leczenia, bo ich związki są niewiele warte i krótko trwają. Przeciętny homoseksualista ma podobno (choć to kompletna bzdura) 500 partnerów w ciągu życia. Przeciętny związek homoseksualny trwa dużo krócej niż jego heteroseksualny odpowiednik. Ale co będzie tym heteroseksualnym odpowiednikiem? Czy w ogóle takie istnieją?
Zadałem sobie ostatnio trud zrobić małą statystykę. Zebrałem kilkanaście znanych mi par i byłych par i przeprowadziłem ankietę. Większość pytań nie była intymna, a jako że znałem te pary, sam mogłem ogólnie potwierdzić prawdziwość tego co mówią. Ilość „zbadanych” osób była zdecydowanie zbyt mała, by wyniki nazywać danymi statystycznymi, ale to co uzyskałem pozwoliło określić najczęściej pojawiające się różnice pomiędzy związkami hetero- a homoseksualnymi. Poza faktem, że w zbadanych mi przypadkach, przeciętny „staż” pary heteryckiej był dłuższy niż pary homoseksualnej, dało się zauważyć, co najprawdopodobniej jest przyczyną takiego stanu rzeczy.
1. Podrywanie Jak poderwać dziewczynę? Normalnie. Spotykasz taką, która ci się podoba, i zagadujesz na swój sposób. Jak poderwać chłopaka? Nie wiadomo. Nie zagadasz, bo przecież to prawdopodobnie nie gej. Jeszcze możesz w łeb dostać. Podrywanie u heteroseksualistów sprawia dużo mniej problemów. Wszystkie zasady są znane. O ile w obu przypadkach można się obawiać drastycznych reakcji, to homoseksualiści dużo bardziej się obawiają. Nie ma co się dziwić. Często słyszę zapowiedzi tego, co moi koledzy zrobiliby jakiemuś chłopakowi, gdyby ten zaczął się do nich przystawiać. Poprzez taki stan rzeczy, geje zmuszeni są do bardzo ograniczonego poszukiwania partnera dla siebie.
2. Wybór Z kim się związać? Z Olą, Alą czy Magdą? Dziewczyn jest tak wiele. Nie we wszystkich środowiskach ilość dziewczyn równa jest ilości chłopaków, ale ogólna populacja obu płci jest porównywalna. Niegdyś bliski mi biseksualny kolega opowiadał, że podrywa dziewczynę po to by poznać jej koleżanki, i następnie by poderwać następną (już z tych koleżanek – w tym samym celu, co tę pierwszą). W ten sposób znajdzie sobie tę najlepszą, a przy okazji przeleci wszystkie po drodze. Dla mnie to podejście było nieakceptowalne (ach ta gejowska wrażliwość :P). Poza tym, w przypadku homoseksualistów, gdyby starać się postępować w podobny sposób, wciąż natrafiałoby się na tych samych ludzi. Dzieję się tak choćby dlatego, że wielu gejów nie ujawnia się i tworzy z najbliższymi znajomymi zamknięte grupki. Ostatecznie wybór wcale nie jest taki wielki, więc to „na co trafiamy” nie jest „towarem” tak dobrze wybranym i dopasowanym. A samotność pogania, by szybciej się zdecydować.
3. Rodzina „Jak spędzasz święta?” – pytam. „Jadę do rodziny dziewczyny” – słyszę odpowiedź. Na taki luksus większość gejów sobie pozwolić nie może. Szansa, że rodziny obu panów (pań) będą zadowolone z nowo powstałego związku, jest nieporównywalnie mniejsza niż w przypadku rodzin pary mieszanej. Szczerze zazdroszczę kolegom, że mogą bezproblemowo spotykać się ze swoimi wybrankami w ich domach albo zapraszać je do siebie. Ja tak nie mogę. Wielu moich znajomych tak nie może. Wyprowadzają się więc, by mieszkać niezależnie od rodziny. Ale nie tylko temu służy rodzina. „Co słychać u Ani?” „Jak Wam się układa z Ewą?” – pyta matka, ojciec czy wujek. Jak się nie układa, to wstyd powiedzieć i czyni się wiele, by nie zawieść rodziny. Rodzina pilnuje by para się nie rozeszła i by miała warunki „rozwijać się”. Oczywiście czasami zdarzy się że rodzina nie akceptuje wybranki swego syna i wtedy działa destrukcyjnie na powstający związek przyczyniając się często do jego upadku. Myślę, że dość oczywistym jest fakt, że w obecnej sytuacji, w przypadku par jednopłciowych, złe oddziaływanie rodziny jest zauważalne.
4. Znajomi „Co tam u twej panny?” pyta kolega. Wszystko ok., odpowiadam – mając jednocześnie niemiłe uczucie, że coś kłamię, bo moja „panna” ma na imię Marcin. Nie każdy jest na tyle silny by powiedzieć swoim kolegom, kim jest i z kim się spotyka. Znajomi chwalą się często swoimi dziewczynami. Co prawda chwalą się np. rozmiarami ich „buforów” (dziwne, że nie określają ich w kilobajtach) i ja wcale tak chwalić bym się nie chciał, ale miło jest zaimponować znajomym swoim partnerem. Niestety, mało komu mogę zaimponować moim chłopakiem. Co najwyżej mogę zadziwić czy zszokować. To nie pomaga w budowaniu znajomości i kontaktach towarzyskich. Kolejny destrukcyjny wpływ.
5. Prawo Geje nie mogą się pobierać. Geje nie mają korzyści prawnych z tego że są razem. Gejów nie trzymają razem dzieci. Geje nawet nie mają wspólnego majątku i problemu podziału własności przy rozwodzie. Rozstanie się jest jedynie problemem uczuć i emocji. Nic nie utrudnia rozstawania się. Pierwsza lepsza sprzeczka może spowodować że związek się rozpadnie. Gdyby mój ojciec pokłócił się z matką i wyszedł z domu i tak musiałby wrócić, by choćby uregulować wszystkie sprawy. Jest natomiast na tyle leniwy, że ilość biurokracji której by sobie narobił starając się rozstać z moją matką zdecydowanie go odstrasza – mimo że wcale nie wyglądają jakby byli super szczęśliwi z tego że są razem. Nie opuści też matki, bo miałby ograniczony kontakt ze swoimi dziećmi. To samo ze strony matki. Po prostu prawo w Polsce i wielu innych krajach jest tak skonstruowane, że utrudnia życie heterykom i gejom na równych warunkach. Społeczeństwo nie popiera par homoseksualnych (w sumie to tak naprawdę często nie wiadomo czemu). Prawdo nie daje bonusów homoseksualistom. Kościół jawnie krytykuje homoseksualistów, a niektóre organizacje wzmacniają negatywny wydźwięk chrześcijańskich zasad. Co chwilę słyszymy jak to źle być homoseksualistą. Taka sytuacja to kolejny powód, który czasami staje pomiędzy homoseksualną parą i zabiera im wiarę w to, że będąc razem tworzą coś pięknego.
Te i inne powody sprawiają, że homoseksualistom żyje się pod wieloma względami gorzej. Chciałbym zauważyć, że nie są to sprawy wynikające z natury homoseksualizmu, ale z stanowiska heteroseksualistów do gejów. Gdyby odwrócić stosunek społeczeństwa przeciw heteroseksualistom, wszystkie te powody działałyby przeciwko nim tak samo sprawnie jak teraz działają przeciw homoseksualistom. Ciężko być człowiekiem, który żyje wbrew rodzinie, zwyczajom, prawu i większości społeczeństwa. Nie ma się więc co dziwić, że gdy WY sprawiacie NAM takie warunki, nasze związki tracą na trwałości. Nie wińcie nas za to, w co sami staracie się nas wprowadzić. Przecież sama miłość jest w obu przypadkach taka sama. Zaprzestańcie tej bezsensownej krucjaty przeciw homoseksualizmowi i dajcie nam równe szanse, tak by nie dzielić Świata na „nas” i „was”.
Ostatnio zmieniony 30 gru 2008, o 00:05 przez 7z9, łącznie zmieniany 1 raz |
Wstawienie treści artykułu, typografia |
|