Drogi Cotopaxi!
Niestety dział artykułów nie pozwala na ich komentowanie na tej samej stronie, na której znajduje się artykuł, więc swój komentarz pozwolę sobie wypisać tutaj.
Chciałbym zacząć od prostego ustalenia: nie można być dumnym z czegoś, na co samemu nie miało się wpływu, bo to nie jest logiczne. Jeśli byłoby inaczej, to dlaczego nie miałbym być dumny z tego, że na przykład mam dwa uda. To po prostu jest bez sensu.
Parady pod hasłem „gay pride” odbywają się na całym świecie i nie bez powodu dzieje się to najczęściej w czerwcu, bowiem mają one na celu upamiętniać wydarzenia z 27 lipca 1969 roku, kiedy to wybuchły zamieszki Stonewall w Nowym Jorku. Wydarzenie to dziś uznaje się za początek współczesnego ruchu na rzecz walki o prawa lesbijek, gejów, biseksualistów jak i osób transpłciowych.
Owe parady są sposobem przekazania innym, że „jesteśmy dumni z tego kim jesteśmy i nic nas nie obchodzi co o nas myślą inni”. Osobiście bronię tego pomysłu jedną prostą uwagą: jako gej przyjąłem liczne upokorzenia i ataki na swoją osobę; mimo to nie upadłem, byłem na tyle silny, by nie podejmować prób odebrania sobie życia tylko z tego powodu, że nie mam poczucia akceptacji ze strony społeczeństwa, którego najbliższą częścią jest również moja rodzina; jestem dumny z siebie, ponieważ szczęśliwie osiągnąłem samoakceptację i zdobyłem się na odwagę niczym niezachwianego wkroczenia na drogę coming out-u. Nie ma w tym najmniejszej nawet drobiny hipokryzji.
[Bez odnoszenia się do poprzednich akapitów:] Za wielką pomyłkę uważam też pomysł epatowania ludzi swoją homoseksualnością. Czy poznając nowych ludzi każdy z nich chwali nam się swoją orientacją seksualną na dzień dobry? Oczywiście, że nie. Po co mieliby to robić? Podkreślajmy wspólne cechy, a nie to, co nas różni. Mimo wszystko równie błędne jest udawanie kogoś, kim się nie jest. To nie jest teatrzyk zielonej gąski i nikt nie dostanie owacji na stojąco, gdy będzie jedynie naśladował kogoś, kim się nie urodził. Szanujmy samych siebie. Pamiętajmy gdzie są nasze korzenie i nie pozwalajmy innym negować naszych indywidualnych tożsamości.
Gejowska duma ma jak najbardziej na celu wywoływanie pewnej reakcji, która w efekcie ma prowadzić do liczenia się z nami, tak byśmy byli traktowani jak wszyscy inni ludzie. Coroczne przypominanie społeczeństwu o tym, że jesteśmy wśród nich nie powinno i nie może ustać. My z kolei nie możemy zapominać, że ktoś owe parady musi organizować i w kierunku tych osób, czy one tego chcą, czy nie, są wymierzone wszystkie obiektywy. Jeśli chcą to wykorzystać również dla siebie, niech tylko pamiętają by w rezultacie nam nie zaszkodzić.
Gay pride, w przeciwieństwie do tego co napisałeś o swoich uczuciach, ma dla mnie ogromne znaczenie, bo jestem już w takim miejscu, gdzie potrzebuję przypominać sobie o tym, że jestem gejem, że należę do mniejszości, której przedstawicieli wciąż nie traktuje się jak pełnych ludzi.
Gay pride przypomina mi o drodze, którą mam za sobą i milionach ludzi, którzy są w o wiele gorszej sytuacji ode mnie, bo niejednokrotnie mierzą się z zagrożeniem życia wynikającym wyłącznie z ich orientacji psycho-seksualnej.
Dlatego też robię wszystko, by nie pozostawać w kwestii praw LGBT biernym, tym samym oddając na rzecz tych w gorszej sytuacji ode mnie swój komfort i bezpieczeństwo. Nikt inny, tak jak my, nie stanie w obronie naszych praw, jeśli nawet nie będziemy potrafili bronić swojej tożsamości. Pokazujmy innym, że to dla nas bardzo istotne i że nie pozwolimy sobą pomiatać!
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie jak i całe forum PWgay
Harpigon
|