PWGay

Politechnika Warszawska w kolorach tęczy
Dzisiaj jest 9 gru 2023, o 13:25

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 13 ] 
Autor Wiadomość
Nieprzeczytany post: 4 mar 2008, o 23:28 
Offline
Emanacja Pi i Sigmy
Awatar użytkownika

Rejestracja: 7 kwie 2005, o 23:28
Posty: 1743
Lokalizacja: Jedyna słuszna strona Wisły
Ktokolwiek wiedział, ktokolwiek wie....

Makarona wyjście z szafy (lub innego dowolnego schowka na seksualność). Coming out - suche fakty. Dobra, może z jednym morałem na końcu

Nie będę Was przynudzał długim wstępem, więc powiem tylko, że w chwili obecnej mam 27 lat – tak, żeby było się łatwiej zorientować w opowieści. Wydarzenia – niektóre – poznajemy niechronologicznie gdyż......

Pierwszy dowiedział się brat. W jakiś sposób – młode to było i wścibskie – wyszperał homo-fotki na komputerze. Prze bite pół roku nie odezwał się do mnie słowem. Nie pomogły prośby i groźby rodziców, pytania o co chodzi, moje prywatne śledztwo – nie domyślałem się – nic, ściana/mur/zero odpowiedzi. Przez pół roku egzystowaliśmy w tym samym mieszkaniu, wymieniając teksty w stylu: "Wziąłeś klucze? Będę później. Kup chleb". Z drugiej strony nie powiedział też rodzicom, że te zdjęcia znalazł. Po prostu było tak, jakby chciał to sam przetrawić. Po pół roku nagle mu przeszło, relacje wróciły do normy, ale nadal nie wiedziałem, o co mu chodziło.

Mamie powiedziałem jako pierwszej – brat już wiedział, tylko ja nie wiedziałem, że wie - miałem 22 lata (chyba). Byliśmy tylko we dwoje w domu; pokazałem jej sms’a, którego dostałem od chłopaka, z którym akurat byłem bliżej. Rozmowy prawie nie było, ale następnego dnia mama poszła do kościoła. Nie jest za bardzo religijna, ale doskonale zdawałem sobie sprawę z powodu, dla którego poszła akurat wtedy.

Po – około – 1,5 roku powiedziałem bratu. Byłem bardzo zaangażowany w związek; rodzice na wczasach, więc z moim zaplanowaliśmy spędzenie weekendu u mnie. Brata miało nie być, ale zapowiedziałem mu, że jeśli wróci wcześniej, to żeby się nie zdziwił, jeśli zastanie mnie z moim facetem. Powiedział wtedy, że wie, bo „znalazł zdjęcia pedałów” i było po rozmowie. Wrócił w trakcie weekendu i siedział zamurowany w swoim pokoju.

Mój związek się rozwijał i pod presją mojego – tak, ja byłem mniej natarczywy:( - doprowadziłem do spotkania między nami a moją mamą. Ojca nie informowaliśmy, brat nie wyraził ochoty. Rozmowa była sztywna, mama starała się, ale padło kilka typowo heretyckich pytań w stylu „czy wam jest ze sobą dobrze”, etc.

Pozostawał ojciec i sumie nie wypadało tego ciągnąć dłużej, bo i tak kiedyś się dowie, a zawsze był niezadowolony, gdy dowiadywał się o czymś ostatni. Dodatkowo wolałem, żeby dowiedział się ode mnie, niż - na przykład - od kolegi z pracy, który zobaczyłby nas całujących się na ulicy. Wiedziałem, kiedy ma wolne, mama była w pracy, brat na uczelni. Przyjechałem do rodziców, tata wiedział, że chcę pogadać. Jak na ironię, zamiast siąść i pozwolić mi dojść do głosu przygotowywał obiad, sprzątał, etc. No, byłoby mi dziwnie wyoutowywać się, gdy on patroszy ziemniaka, więc czekałem choć szlag mnie trafiał. Wreszcie siedliśmy i powiedziałem w czym rzecz. Zadał dwa pytania: czy mieszkam ze swoim partnerem w moim mieszkaniu i czy może wizyta u seksuologa by coś dała. Odpowiedziałem, że jemu raczej też by wizyta u seksuologa orientacji nie zmieniła. Pomilczeliśmy chwilę, zapytałem, czy ma jakieś pytania. Nie miał, więc kulturalnie się pożegnaliśmy i pojechałem do nas jego zostawiłem z jego przemyśleniami, żeby to sobie poukładał.

W sumie wyoutowanie się to jedno, a ułożenie sobie stosunków z rodziną po „out’cie” to drugie. O ile z mamą nie było potem większych problemów, to jeśli chodzi o brata i tatę, to temat nie był poruszany a wszelkie próby zorganizowania wspołnego „obiadu” nie były podejmowane.

W końcu sprawa stanęła na tym, że albo następnym razem przyjdę z nim, ale nie przyjdę wcale. Przyszliśmy obaj. Atmosfera była dosyć sztywna, tzn. ze strony ojca i brata. Kolejne spotkania wyglądały już za każdym razem mniej oficjalnie, a w końcu doszliśmy do wspólnych świąt, etc.
W chwili obecnej rodzice nie mają – mam nadzieję żadnych problemów (tak to wygląda), a z bratem rozumiemy się jak nigdy dotąd.

Mam wrażenie, że prawie „bezbolesne” przejście z rodziną spowodowało, że z innymi osobami poszło mi już łatwiej. W chwili obecnej wiedzą wszyscy bliscy znajomi, cały mój rok z byłych studiów + jeszcze kilka osób, które oberwały rykoszetem.

Na zakończenie dodam, że dużo – jeśli chodzi o wyoutowanie i moje obecne podejście do kwestii „czy i komu powiedzieć” – zawdzięczam swemu ówczesnemu chłopu. Teraz wychodzę z założenia, że im więcej osób o tobie wie, tym mniej może ci zaszkodzić. Co nie znaczy, że czasem nie jest dobrze się zastanowić, czy akurat ‘ta’ osoba jest warta, by wiedzieć.

Jeśli ktoś ma pytania, służę.

Kreślę się,

Makaron.
/podpis elektroniczny/


Ostatnio zmieniony 29 gru 2008, o 23:56 przez 7z9, łącznie zmieniany 2 razy
Wstawienie treści artykułu


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Nieprzeczytany post: 5 mar 2008, o 01:56 
Offline
Chłopiec
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 mar 2004, o 00:56
Posty: 4986
Lokalizacja: Elka
Całkiem fajnie.
To ja mam pytanie: Czy wcześniej uważałeś że warto powiedzieć? Czy to wszystko zasługa chłopaka?

_________________
Chłopiec pełen magii

count your blessings now
'fore they're long gone


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Nieprzeczytany post: 5 mar 2008, o 02:23 
Offline
Emanacja Pi i Sigmy
Awatar użytkownika

Rejestracja: 7 kwie 2005, o 23:28
Posty: 1743
Lokalizacja: Jedyna słuszna strona Wisły
Nie, nie była to tylko jego zasługa ;) .Że - nie zaczyna się zdania od 'że' - warto powiedzieć uważałem już wcześniej. Siedziało to gdzieś tam po prostu i dochodziło do głosu co jakiś czas. Rodzicielce chociażby ujawniłem się sam z siebie. On zaś nie tyle to na mnie wymógł - bo to zawsze musi być samodzielna decyzja - co raczej wskazywał pozytywne aspekty wyjaśnienia sprawy. Sam też bym pewnie do tego doszedł, ale dłużej by mi to zajęło. Po ponad 3 latach nie wyobrażam sobie - po tym jak to teraz wygląda - że mógłbym być "niewyautowany".

Muszę dodać, że u mnie nie było pytań o dziewczyny, bo w sumie w związkach z dwiema spędziłem ok 1,5 roku. Może dlatego presja na powiedzenie rodzinie o dochodzących do głosu skłonnościach nie była tak silna. W momencie, gdy wiedziałem już, że tylko mężczyźni, mojemu było łatwiej mnie zmobilizować. Poza tym, ważne było, że to akurat był on :) To tak na marginesie.

_________________
We have to make books cool again. If you go home with somebody and they don't have books - don't fuck them.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Nieprzeczytany post: 5 mar 2008, o 18:11 
Offline
Rusałka
Awatar użytkownika

Rejestracja: 7 lis 2003, o 01:32
Posty: 1357
Lokalizacja: Elka
Bardzo fajny opis poszczególnych 'coming out'ów'. Zdziwiłem się nieco tym że brat nie powiedział ani słowa przez ten czas. Półtora roku to całkiem sporo.

Czy najpierw był u Ciebie 'coming out' przed rodziną a dopiero potem przed znajomymi?


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Nieprzeczytany post: 5 mar 2008, o 19:59 
Offline
Emanacja Pi i Sigmy
Awatar użytkownika

Rejestracja: 5 wrz 2007, o 15:04
Posty: 1680
Lokalizacja: Mchtr
Ciekawie opisałeś swoje przeżycia :)
Dzięki, że mogłem przeczytać. Przydadzą się pewnie w przyszłości :)

_________________
Polityczna poprawność - narzędzie obrony głupców.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Nieprzeczytany post: 5 mar 2008, o 20:45 
Offline
Emanacja Pi i Sigmy
Awatar użytkownika

Rejestracja: 7 kwie 2005, o 23:28
Posty: 1743
Lokalizacja: Jedyna słuszna strona Wisły
paxi pisze:
Bardzo fajny opis poszczególnych 'coming out'ów'. Zdziwiłem się nieco tym że brat nie powiedział ani słowa przez ten czas. Półtora roku to całkiem sporo.


Dzięki, a co do brata, to też tak sądzę. Niemniej, było właśnie tak: znalazł foty, potem pół roku splendid isolation, potem wszystko wróciło do normy, ale rodzicom (ani mi) nic nie powiedział.

paxi pisze:
Czy najpierw był u Ciebie 'coming out' przed rodziną a dopiero potem przed znajomymi?


Tak, najpierw ujawniłem się rodzinie. Potem prawie że hurtowo najbbliższym znajomym - tym, na których mi najbardziej zależało. Potem ludzie z uczelni, a na koniec nasiadówka mojego roku, na którą poszedłem z moim chlopakiem.

_________________
We have to make books cool again. If you go home with somebody and they don't have books - don't fuck them.


Ostatnio zmieniony 5 mar 2008, o 20:49 przez Makaron, łącznie zmieniany 1 raz

Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Nieprzeczytany post: 5 mar 2008, o 20:47 
Offline
Emanacja Pi i Sigmy
Awatar użytkownika

Rejestracja: 7 kwie 2005, o 23:28
Posty: 1743
Lokalizacja: Jedyna słuszna strona Wisły
Gidja pisze:
Ciekawie opisałeś swoje przeżycia :)
Dzięki, że mogłem przeczytać. Przydadzą się pewnie w przyszłości :)


Nie ma sprawy. Ja dziękuję, że Wam się chce czytać. Jeśli się przydadzą, to OK, w każdym razie mam nadzieję, że nie zaszkodzą ;)

_________________
We have to make books cool again. If you go home with somebody and they don't have books - don't fuck them.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł:
Nieprzeczytany post: 2 gru 2008, o 23:47 
Offline
Mistrz

Rejestracja: 17 lis 2008, o 22:38
Posty: 212
Odważny jesteś Makaron. Chyba trzeba się zdobyć na to, później jest łatwiej, co?

_________________
ple ple mur


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re:
Nieprzeczytany post: 24 gru 2008, o 01:45 
Offline
Emanacja Pi i Sigmy
Awatar użytkownika

Rejestracja: 7 kwie 2005, o 23:28
Posty: 1743
Lokalizacja: Jedyna słuszna strona Wisły
Odważny? Czy ja wiem.... Zrobiłem bilans możliwych zysków i strat. To jest trochę jak poker: Ty zagrywasz a życie mówi 'sprawdzam'. ;)

Psychicznie jest łatwiej na pewno; co do reszty zaś, to dużo zależy od tego, jakimi ludźmi raczyli okazać się ci, którym się ujawniłeś. Każda sytuacja jest inna, ale moim zdaniem outować się trzeba.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Nieprzeczytany post: 31 gru 2008, o 16:30 
Offline
Newbie
Awatar użytkownika

Rejestracja: 16 gru 2008, o 20:10
Posty: 8
Lokalizacja: Wawa
U mnie coming out wyglądał tak:

Jako, że nigdy nie interesowałem się płcią przeciwną, a odkąd pamiętam - patrząc z obecnego punktu widzenia - zawsze, nawet jako 10-11 latek wyłącznie mężczyznami ujawniłem się nie mając jeszcze żadnych doświadczeń z facetami.

W wieku chyba 21 powiedziałem siostrze starszej ode mnie o 5 lat. Zamurowało ją, ale przyjęła to najnormalniej na świecie. Po prostu nie znała nigdy żadnego geja i jej wyobrażenia o mężczyznach homoseksualnych były inne. Pod tym względem żyła w świecie stereotypów i wydawało jej się, że gej musi być zniewieściały itp. Doszła do siebie po kilku chwilach i zaczęła zadawać pytania. Pytania z ciekawości i w trosce o mnie. Nagle przecież okazało się, że moje życie może być 'troszkę' bardziej skomplikowane niż zwykłego faceta... Generalnie siostra zawsze wspierała mnie na duchu i absolutnie nie miała nic przeciwko.

W niedługim czasie po ujawnieniu się przed siostrą powiedziałem rodzicom. Pewnego wieczoru niby w żartach, spontanicznie powiedziałem o sobie mamie. Mama potraktowała moją wypowiedź jako mało istotną, ale gdy z uśmiechem na ustach mówiłem, że to nie żart - przestraszyła się. Tata dowiedział się w chwilę potem. Nie rozmawialiśmy już na ten temat tego dnia, było późno i poszliśmy spać. Pamiętam, że rodzice płakali w nocy. Przez następne dni, tygodnie rozmawialiśmy często na ten temat. Czasami były to trudne rozmowy. Rodzice zastanawiali się, że może mi się wydaje, że może jakoś uda się to zmienić. Jednocześnie podkreślali zawsze, że mnie kochają i zawsze będą kochać bez względu na to jaki będę. Tak naprawdę to kilka lat zajęło im w pełni uporanie się z tą informacją.

Po rodzicach przyszła kolej na dalszą rodzinę. Tutaj nie ma co pisać - bez rewelacji. Poszło gładko. Część osób wie, część nie wie. Nie interesuję się tym i nie spotkały mnie żadne niemiłe sytuacje. Może to dlatego, że w wieku 23 lat, zaraz po studniach wyjechałem i w rodzinnych stronach bywam sporadycznie.

Mój coming out kierowany był trochę bezmyślną i naiwną pewnością siebie młodego człowieka, który o życiu niewiele jeszcze wie. Ale miałem szczęście. Niczego nie żałuję. Patrząc z obecnego punktu widzenia zrobiłbym dokładnie tak samo, ale w trochę innej formie. Nie tak nagle i bez przygotowania siebie oraz bliskich. W każdym razie obecnie z faktu bardziej otwartego życia mam podwójną radość. Po pierwsze nie martwię się o to czy ktoś wie, czy mi to zaszkodzi itp i czuję się bezpieczniej. I po drugie biorę czynny udział procesie przemian społecznych oraz w 'walce' o akceptacje ludzi homoseksualnych o otwarte życie w przestrzeni publicznej. Bo chyba od paradowania raz w roku skuteczniejszy jest coming out w stosunku do najbliższych, no nie? Oczywiście, tak jak pisze Makaron, czasami warto porządnie zastanowić się, czy dana osoba jest warta tego, by wiedzieć. W każdym razie jeśli chodzi o coming out jestem jak najbardziej na tak.

Pozdrawiam cieplutko,
Paweł


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Nieprzeczytany post: 1 sty 2009, o 18:03 
Offline
Mistrz
Awatar użytkownika

Rejestracja: 28 paź 2008, o 23:00
Posty: 134
Lokalizacja: TCh
"Bo chyba od paradowania raz w roku skuteczniejszy jest coming out w stosunku do najbliższych, no nie?"

Zgadzam się tu zupełnie. Czasami nie da się naprawić i przekonać całego świata do pewnych racji więc warto pracować i działać w naszych małych "światach" skutki są chyba bardziej widoczne i trwalsze.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Nieprzeczytany post: 3 sty 2009, o 13:55 
Offline
Emanacja Pi i Sigmy
Awatar użytkownika

Rejestracja: 28 lis 2003, o 14:54
Posty: 2058
pavel pisze:
[...]Po prostu nie znała nigdy żadnego geja i jej wyobrażenia o mężczyznach homoseksualnych były inne. Pod tym względem żyła w świecie stereotypów i wydawało jej się, że gej musi być zniewieściały itp.


w ten sposób możemy dowodzić nie w prost ze pavel jest b. męskim ciachem ;P

_________________
niestety Trekker ma dysklawiaturozę
[edit] oraz jest leniwy, mimo że ma Firefoxa


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Nieprzeczytany post: 4 sty 2009, o 20:15 
Offline
Rusałka
Awatar użytkownika

Rejestracja: 7 lis 2003, o 01:32
Posty: 1357
Lokalizacja: Elka
trekker pisze:
pavel pisze:
[...]Po prostu nie znała nigdy żadnego geja i jej wyobrażenia o mężczyznach homoseksualnych były inne. Pod tym względem żyła w świecie stereotypów i wydawało jej się, że gej musi być zniewieściały itp.


w ten sposób możemy dowodzić nie w prost ze pavel jest b. męskim ciachem ;P

Jak widać zresztą na załączonym avatarze :))


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 13 ] 

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group