PWGay
http://pwgay.vipserv.org/

cysiek jako zjawisko
http://pwgay.vipserv.org/viewtopic.php?f=2&t=722
Strona 1 z 2

Autor:  Gość [ 5 wrz 2005, o 18:06 ]
Tytuł:  cysiek jako zjawisko

cysiek broni wszystkich prześladowanych (ostatnio głównie tych prześladujących) jak lew. w swojej szczytnej walce nie odróżnia już ofiary od kata. dla cyśka każdy poddany krytyce (zwłaszcza tej uzasadnionej) musi być istotą słabą i bezradną (kozłem ofiarnym) dlatego też wymaga obrony. przy czym nie wydaje się ważne że krytyka miewa czasem charakter obronny lub jest np. zasadna. dla cyśka istotne jest jedynie to że skoro ktoś krytykuje to i atakuje a skoro atakuje to i z pewnością ktoś jest zaatakowany (czyli biedny). i to się wydaje cyśkowi niesprawiedliwe a dla przywrócenia owej sprawiedliwości podejmuje on walkę (często paradoksalnie wymierzoną w słabszych i prześladowanych).

myślę że cysiek sam mógł być niemało krytykowany (albo i nadal jest) co odbierał (odbiera) jako niesprawiedliwy akt agresji. więc teraz przenosi własne doświadczenia na innych krytykowanych czyniąc z nich ofiary. doszło do tego że broni dresiarzy atakujących gejów oraz kościoła ze smakiem gejów opluwającego. ja bardzo przepraszam ale to chyba jest jakaś psychoza i może mi pan powie jaka?

mikk. ;)

Autor:  cysiek [ 5 wrz 2005, o 18:43 ]
Tytuł: 

kurcze, o co ci wlasciwie chodzi? czepiles sie mnie jak rzep psiego ogona i w dodatku wypisujesz na moj temat bzdury.

nie bronie dresiarzy tylko wkurza mnie ze jak tylko jakiegos geja spotykaja niepowodzenia zyciowe (np. czepiaja sie go dreisiarze, kanar go lapie za jazde bez biletu, babulenka w warzywnym kupuje przed nim ostatni peczek pietruszki) to od razu sa to pozalowania godne akty homofobii. litosci! to jest dopiero paranoja i obsesja - wszedzie spisek antypedalski a my biedne stlamoszone robaczki nie mamy co poczac ze soba bo nikt nas nie kocha nie lubi i nierozumie.... brrrr...

kosciola natomiast bronie bowiem wkurza mnie to ze potepiacie calosc instytucji i wielowiekowej tradycji biorac za podstawe kilku dzialaczy, ktorzy zreszta nauki owej instytucji w dalece idacy sposob wypaczaja. sam nie czuje sie jakos glebiej z kosciolem zwiazany, ale, troche tez z racji studiow (antropologia religii), interesuje sie historia kosciola (mi na trawienie jeszcze ie zaszkodzila nigdy, biedny Wolter musial miec slaby zoladek ;P) ja ktez teologia a w szczegolnosci zjawiskiem religii i religijnosci w ogole i musze powiedziec ze z wiekszoscia stawianych tak kosciolowi katolickiemu jak i innym religiom chrzescijanskim nie moge sie zgodzic (a przynajmniej nie bez sprostowania).

znam tez wielu chrzescijan w tym i katolikow, w tym kaplanow i zakonnikow katolickich ktorzy nijak nie pasuja do lansowanego tu wizerunku juz to opetanego nienawiscia do wszystkiego co niekatolickie fanatyka, juz to obzartego katabasa owladnietego obsesja wladzy i polityki. i jesli staje w czyjejs obronie to wlasnie w ich.

tak ze prosil bym o zejscie ze mnie i ewentualna dyskusje merytoryczna, bo tak to juz jest ze jak sie nie ma nic sensownego na poparcie swoich twierdzen to najlepiej po interlokutorze pojechac (bodajze z lacinska sie to 'argumentum ad personam' nazywalo i jest dosc nieuczciwym zagraniem)

pozdro

Autor:  Chlopiec [ 5 wrz 2005, o 21:07 ]
Tytuł: 

Ale Cysiek nigdy nie wie co spowodowalo ze cos sie stalo. Jego domysly sa takie.. zupelnie przypadkowe.

Autor:  cysiek [ 5 wrz 2005, o 21:16 ]
Tytuł: 

Chlopiec pisze:
Ale Cysiek nigdy nie wie co spowodowalo ze cos sie stalo. Jego domysly sa takie.. zupelnie przypadkowe.


o ile o co chdozi mikkolakowi to jeszcze moze sie domyslam to o co w tym momencie chodzi tobie nie mam bladego pojecia.

przeciez caly czas wlasnie o to mi chodzi ze wy potepiacie tutaj i krytykujecie roznie rzeczy nie zastanawiajac sie nad ich przyczynami, roznymi uwarunkowaniami historycznymi i kulturowymi. a jak ja sie staram to wytlumaczyc to od razu sie okazuje ze jestem zly.

a teraz znowu sie okazuje ze jestem zly bo sie nie zastanawiam nad przyczynami

zdecydowali byscie sie albo odczepili raz na zawsze!

pozdro

Autor:  Makaron [ 5 wrz 2005, o 22:14 ]
Tytuł: 

cysiek pisze:
kosciola natomiast bronie bowiem wkurza mnie to ze potepiacie calosc instytucji i wielowiekowej tradycji biorac za podstawe kilku dzialaczy, ktorzy zreszta nauki owej instytucji w dalece idacy sposob wypaczaja.
pozdro


Tak, tak kilku działaczy np: Benedykt XVI, który stwierdził, że należy wszystkim zapewnić te same prawa, po czym na tym samym oddechu odmówił tych praw homoseksualistom. Dziękuję, to tylko szary działacz. Na szczęscie ja mam zaświadczenie o mojej heteroseksualności podpisane przez obu papieży i cesarza.

P.S. Jest do sprzedania czaszka czteroletniego Jana Chrzciciela, ktoś chętny?

Autor:  cysiek [ 6 wrz 2005, o 09:27 ]
Tytuł: 

7z9 pisze:
ale halo, to małe nieporozumienie. czy uwarunkowania historyczne i/lub kulturowe mogą być podstawą do agresji (nawet słownej) wobec homoseksualistów?


nie, agresji nie moga usprawiedliwiac (tlumaczyc a usprawiedliwiac to sa 2 zupelnie ine rzeczy). moga natomiast wyjasniac dlaczego takie a nie inne zachowania sa traktowane jako grzech czy wykroczenie przeciwko zasadom moralnym.

pozdro

Autor:  Chlopiec [ 6 wrz 2005, o 13:37 ]
Tytuł: 

Zdefiniujmy slowko agresja.
Okazuje sie bowiem, ze w psychologii funkcjonuje ono czesto jako niechec lub niezadowolenie, a nie tylko przemoc fizyczna. Slowo to jest tak uzywane, gdyz wspomniana niechec powoduje wiele dzialan swiadomych i nieswiadomych, majacych bardzo czesto swoje fizyczne konsekwencje. W sensie psychologicznym negatywne traktowanie bedzie jednoznaczne z agresja.

Autor:  cysiek [ 6 wrz 2005, o 13:46 ]
Tytuł: 

Chlopiec pisze:
Zdefiniujmy slowko agresja.
Okazuje sie bowiem, ze w psychologii funkcjonuje ono czesto jako niechec lub niezadowolenie, a nie tylko przemoc fizyczna. Slowo to jest tak uzywane, gdyz wspomniana niechec powoduje wiele dzialan swiadomych i nieswiadomych, majacych bardzo czesto swoje fizyczne konsekwencje. W sensie psychologicznym negatywne traktowanie bedzie jednoznaczne z agresja.


czyli wedlug ciebie nie powinno sie w ogole odczuwac do nikogo niecheci, bo nieswiadomie mozna podjac dzialania ktore sie skoncza na aktach przemocy wzgledem obiektu owej niecieci? ne rozumiem do czego zmierzasz? ja sobie zdaje spraw z tego jak by bylo pieknie gdyby wszyscy sie kochali, byli dla siebie dobrzy i zamiast bluzgac jak ktos kogos potraci w autobusie t dawali sobie kwiatki, ale wybacz to jest dopiero idealizm i niezyciowe podejscie (o ktore przypominam, mnie posadzales niejednokrotnie)

pzodrawiam

Autor:  Chlopiec [ 6 wrz 2005, o 14:39 ]
Tytuł: 

Tak jak na GG rozmawialismy - mozna sobie starac to uswiadomiac, albo nie. Ja wnioskuje (z roznych wywodow), ze katolik z zasada "nie sprawdzaj, wierz" nie bedzie sprawdzal czy przypadkiem nie zwolnil kogos dlatego bo mu zasady katolickie mowia w podswiadomosci wpojone ze ten ktos byl be, czy rzeczywiscie czlowiek nie powinien pracowac na danym stanowisku. Z homoseksualizmu nie wynika zasada "nie mysl, rob co chcesz" wiec bedzie ja stosowac odpowiednio mniejszy procent gejow.

Autor:  Pani Glebowa [ 6 wrz 2005, o 16:06 ]
Tytuł: 

Eee tam. Cysiek po prostu kieruje się zasadą: jeśli dokumenty kościoła mówią A, to choćby wszyscy księża na świecie łącznie z papą ratzim mówili B, cysiek się będzie upierać, że prawdą jest A, na co ma dowód na piśmie... odpowiednikiem takiej postawy w naukach okołomatematycznych jest odrzucanie wyników eksperymentów/obliczeń wskazujących na fałszywość teorii, albowiem to spowodowałoby obalenie tejże teorii.

Autor:  cysiek [ 6 wrz 2005, o 16:59 ]
Tytuł: 

Pani Glebowa pisze:
Eee tam. Cysiek po prostu kieruje się zasadą: jeśli dokumenty kościoła mówią A, to choćby wszyscy księża na świecie łącznie z papą ratzim mówili B, cysiek się będzie upierać, że prawdą jest A, na co ma dowód na piśmie...


uczepilscie sie kurcze jak rzep psiego ogona. skonczmy ten temat raz na zawsze. bo skoro nawet to, ze sami koscielni teolodzy (chocby publikowany nie tak dawno w Gazecie Wyborczej o. Bartos OP, jak i wzmiankowany przez ciebie papa ratzi w dokumentach swietego kongregacji nauki wiary), wbrew temu co sugeruje frau Glebowa, potwierdzaja to co mowie ja to najwyrazniej tak zescie sie zafiksowali w swojej manii przesladowczej ze nic was juz nie przekona zatem kontynuacja dalsza tej rozmowy jest czcza, daremna i bezsensowna.

pozdrawiam

Autor:  Makaron [ 6 wrz 2005, o 17:29 ]
Tytuł: 

cysiek pisze:
skonczmy ten temat raz na zawsze. bo skoro nawet to, ze sami koscielni teolodzy (chocby publikowany nie tak dawno w Gazecie Wyborczej o. Bartos OP, jak i wzmiankowany przez ciebie papa ratzi w dokumentach swietego kongregacji nauki wiary), wbrew temu co sugeruje frau Glebowa, potwierdzaja to co mowie ja to najwyrazniej tak zescie sie zafiksowali w swojej manii przesladowczej ze nic was juz nie przekona zatem kontynuacja dalsza tej rozmowy jest czcza, daremna i bezsensowna.

pozdrawiam


Cyśku, najpierw piszesz o szarych działaczach, potem powołujesz się na papieża, który raczej tym wszystkim rządzi (albo przynajmniej trwa w takim mniemaniu), i bez zająknięcia się apeluje o nie przyznawanie praw homoseksualistom. Schizofrenia.

Autor:  cysiek [ 6 wrz 2005, o 18:17 ]
Tytuł: 

Makaron pisze:
Cyśku, najpierw piszesz o szarych działaczach, potem powołujesz się na papieża, który raczej tym wszystkim rządzi (albo przynajmniej trwa w takim mniemaniu), i bez zająknięcia się apeluje o nie przyznawanie praw homoseksualistom. Schizofrenia.


najwyrazniej o 2 roznych papiezach 2 roznych religii mowimy. ja sie powoluje na papieza ktory apeluje o poszanowanie godnosci ludzkiej i mowi o rownosci wszystkich ludzi jako istot stworzonych na obraz i podobienstwo boze ktorych nie mozna redukcjonistycznie sprowadzac tylko do poziomu ich seksualnosci.

pozdrawiam

Autor:  Makaron [ 6 wrz 2005, o 19:36 ]
Tytuł: 

"Tym wszystkim, którzy mają wątpliwości, jakie stanowisko wobec homoseksualizmu prezentuje nowy Papież Benedykt XVI polecam lekturę dokumentu podpisanego w imieniu magisterium kościoła "Uwagi dotyczące projektów legalizacji prawnej związków między osobami homoseksualnymi".
Oto niektóre "perełki" pochodzące z tego dokumentu:

* Chodzi bowiem o zjawisko moralnie i społecznie niepokojące
* Nie istnieje żadna podstawa do porównywania czy zakładania analogii, nawet dalekiej, między związkami homoseksualnymi a planem Bożym dotyczącym małżeństwa i rodziny
* Małżeństwo jest święte, natomiast związki homoseksualne pozostają w sprzeczności z naturalnym prawem moralnym Czyny homoseksualne bowiem "wykluczają z aktu płciowego dar życia. Nie wynikają z prawdziwej komplementarności uczuciowej i płciowej. W żadnym wypadku nie będą mogły zostać zaaprobowane
* W Piśmie Świętym stosunki homoseksualne "są potępione jako poważna deprawacja>>
* akty homoseksualizmu są wewnętrznie nieuporządkowane
* czyny homoseksualne "są grzechami pozostającymi w głębokiej sprzeczności z czystością"
* W związkach homoseksualnych jest też całkowicie nieobecny wymiar małżeński, który stanowi formę ludzką i uporządkowaną relacji płciowych. Są one rzeczywiście ludzkie tylko wtedy i tylko na tyle, na ile wyrażają i umacniają wzajemne wsparcie płci w małżeństwie i pozostają otwarte na przekazywanie życia.
* Dla poparcia legalizacji związków homoseksualnych nie można przywoływać zasady szacunku i niedyskryminacji wobec każdej osoby. Czynienie bowiem różnic między osobami, albo odmowa uznania prawnego, czy przyznania pewnego świadczenia społecznego, nie są dopuszczalne tylko wtedy, gdy pozostają w sprzeczności ze sprawiedliwością
* Związki homoseksualne, natomiast, nie wymagają szczególnej uwagi ze strony ustawodawstwa prawnego, ponieważ nie odgrywają wspomnianej roli dla dobra wspólnego.
* Kościół naucza, że szacunek dla osób homoseksualnych nie może w żadnym wypadku prowadzić do aprobowania zachowania homoseksualnego albo do zalegalizowania związków homoseksualnych.
* Prawne uznanie związków homoseksualnych albo zrównanie ich z małżeństwem oznaczałoby nie tylko aprobatę zachowania wewnętrznie nieuporządkowanego i w konsekwencji uczynienie go modelem dla aktualnego społeczeństwa, ale też zagubienie podstawowych wartości, należących do wspólnego dziedzictwa ludzkości. Kościół nie może nie bronić tych wartości ze względu na dobro ludzi i całej społeczności"

Do Cysia naszego:

Możesz to znaleźć na InnejStronie. Poza tym, wystarczy wrzucić w googla 'benedykt xvi homoseksualizm' i teżwyjdzie. W tym cytacie aż duszno od apeli o takie samo traktowanie homoseksualistów, co? Jestem przekonany, że osaba tak światła i tak oczytana we wszelkiego rodzaju dokumentach kościelnych a jednocześnie tak straszliwie nie radząca sobie ze swoją seksualnością i jednoczesną obecnością w łonie kościoła wyjaśni mi zawiłości wszelakie tego jakże złożonego problemu, abym i ja mógł paść na twarz przed majestatem.

Autor:  Chlopiec [ 6 wrz 2005, o 21:28 ]
Tytuł: 

Nawołuję was wszystkich i nie tylko was, abyście nigdy nikogo nie męczyli, byście byli sprawiedliwi i zachowywali się rozsądnie. Dopiero wtedy osiągniecie istotę bytu ludzkiego!


A poza tym to może wynik eksperymentu niezgodnego z teorią nazwiemy wyjątkiem potwierdzającym regułę? :P Będzie tak, jak najbardziej nie lubię.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/