marcinn12 pisze:
Przez okres roku byłem w pierwszym moim związku w życiu (niedawno się skończył i to jedyny gej jakiego znam/znalem osobiście do tej pory) i jak na to patrze z biegiem czasu i analizuje to był koszmar z pięknymi chwilami.
Zatem z chwil koszmarnych wyciągnij wnioski, a piękne możesz mile wspominać.
marcinn12 pisze:
Skończyło się tragicznie, a w trakcie było podobnie - z mojej winy również, ale to był konflikt charakterów.
Związki mają to do siebie, że mogą się skończyć. Poza tym, skoro w trakcie było tragicznie, to chyba dobrze, że się jednak skończyło...?
marcinn12 pisze:
A chciałbym mieć normalnego frienda bez wchodzenia sb do łożka - to tak niewiele.
Nie, to całkiem sporo, ale nie jest niewykonalne i da się zrobić, no chyba, że masz zamiar z nikim się nie spotykać.
marcinn12 pisze:
On był nimfomanem. Nie wiem czy te środowisko jest takie popaprane bo w sumie nie znam nikogo więcej ale posiedzieć trochę na jakis portalach gejowskich i poczytać to można się za głowę złapać...
Nimfoman też człowiek. Co do środowiska, to gdybyś poprzeglądał portale albo czaty heteryckie, to trafiłbyś na to samo.
marcinn12 pisze:
a i paru z politechniki tam sie trafiło haha
Powiem Ci w zaufaniu, że te typy z UW wcale nie są lepsze (=wiem, bo widziałem).
marcinn12 pisze:
A jak gej zawsze się akceptowałem, nie miałem z tym problemu i uważam, że nawet to fajne alee jezeli chodzi o "drugą stronę", rodzine, znajomych to nie wychylam glowy bo by mnie zlicznowali niektorzy. Myśli w tym kierunku wprowadzą mnie w stan przygnębienia w końcu będe musial zrobić coming out.
Nikt Ci nie każe ogłaszać się uczelnianej prasie na pierwszej stronie. Coming out czeka każdego homika (także tych, którzy go za wszelką ceną odsuwają w czasie). Im prędzej do niego dojrzejesz, tym lepiej, ale odradzam coming out 'w afekcie', bo np. tata powiedział coś nt. związków partnerskich.
Co do frienda, to może zwyczajnie przejrzyj forum, popatrz czyja pisanina Ci odpowiada i odezwij się na prive'a. Raczej nie trafisz na chama, a wyjście z kimś na kawę jeszcze nikogo nie zabiło. Wiosna idzie, pogoda coraz lepsza, więc i na spacer można iść, a że listowie jeszcze rzadkie, to nie ma ryzyka, że Cię ktoś zaciągnie w krzaki.
Łeb do góry!