PWGay

Politechnika Warszawska w kolorach tęczy
Dzisiaj jest 19 mar 2024, o 10:25

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 8 ] 
Autor Wiadomość
Nieprzeczytany post: 28 sty 2013, o 13:47 
Offline
Chłopiec
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 mar 2004, o 00:56
Posty: 4986
Lokalizacja: Elka
Na portalu forsal.pl pojawił się artykuł z Dziennika-Gazety Prawnej na temat nieznajomości matematyki w społeczeństwie polskim. Sam artykuł nie jest ani ciekawie napisany, ani nie wnosi chyba niczego nowego - no może poza tym, że warto się zastanowić, jak postrzegana jest matmatyka. Pokazuje to ten cytat:

Maciej Miłosz pisze:
Jeśli uczeń się potknie i nie znajdzie kogoś, kto go poprowadzi [w zakresie nauki matematyki], to bardzo łatwo jest stwierdzić: ja po prostu jestem humanistą. – Podział na humanistów i umysły ścisłe jest definiowany przede wszystkim przez zdolności matematyczne, a nie te np. z języka polskiego czy historii. Jeden z badanych przeze mnie uczniów powiedział, że humaniści nie są wcale lepsi z polskiego. Oni po prostu nie umieją matematyki – opowiada Baczko-Dombi i przytacza sytuację, kiedy to po maturach próbnych w radiu omawiano tematy, a dziennikarz radośnie powiedział, że nie ma pojęcia, co to jest logarytm. Nikt się temu specjalnie nie dziwił. Z kolei jeśli rzecznik SLD Dariusz Joński twierdzi, że powstanie warszawskie wybuchło w 1988 r., a stan wojenny wprowadzono w 1989 r., to jego nieznajomość historii najnowszej powoduje przez kilka dni powszechną wesołość. Asymetria takich reakcji musi budzić zdziwienie.
[...]
Na przykład w teleturnieju „Jeden z dziesięciu” obok pytań, które wymagają specjalistycznej wiedzy, jak np. co to jest puna (strefa wyżyn śródandyjskich), możemy usłyszeć pytania o wzór, na podstawie którego oblicza się pole prostokąta. Albo o liczbę przekątnych w kwadracie. Twórcy tych pytań zakładają więc, że nasza wiedza z matematyki jest na skandalicznie niskim poziomie.
[...]
Anegdota głosi, że dziecko francuskie lat 70. na pytanie, ile jest 2 dodać 3, odpowiadało, że tyle samo co 3 dodać 2, albowiem dodawanie jest przemienne.


Cały artykuł tu: http://forsal.pl/artykuly/675990,swiat_ ... antow.html

_________________
Chłopiec pełen magii

count your blessings now
'fore they're long gone


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Nieprzeczytany post: 26 mar 2013, o 19:51 
Offline
Newbie
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25 mar 2013, o 21:46
Posty: 9
To i ja również zacytuję bardzo wiarygodne źródło (tj. moją mamę), która pewnego pięknego dnia, kiedy decydowałem o profilu swojej przyszłej klasy w nowej szkole powiedziała:
Cytuj:
No co ty, zwariowałeś? Do humanistycznej idą tylko dziewczyny, które uciekają przed matematyką!

I okazało się, że miała rację, bo klasa humanistyczna była w 100% żeńska.

A mnie pociągały wtedy przedmioty humanistyczne, głównie język polski. Z matematyki zwykle byłem kiepski; zresztą zostało mi to do dzisiaj. Ale w liceum jakoś się spiąłem, napisałem maturę i na studia dostałem się tam, gdzie chciałem. Dlatego denerwują mnie, szczerze mówiąc, wanna-be socjologowie, którzy poszli w życiu na łatwiznę. Nie mówię, że ja miałem jakoś wyjątkowo trudno, ale moje spostrzeżenia są takie, że matematyka wymaga po prostu dużo ćwiczeń, zrobienia miliarda zadań i dopiero wtedy zaczyna się w niej coś ogarniać. W szkole często nie ma na to czasu, ani chęci. Zresztą tak jest ze wszystkimi przedmiotami - można przeczytać lekturę albo streszczenie. W matematyce streszczeń raczej nie ma.

Na koniec jeszcze uwaga o socjologach - oczywiście bardzo niegrzecznie jest tak uogólniać, bo zdarzają się jednostki wybitne, uzdolnione i chętne do pracy. Rzetelna praca studenta kierunków humanistycznych wcale nie jest mniej wymagająca od rzetelnej pracy studenta politechniki. Rzetelna :)


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Nieprzeczytany post: 10 maja 2013, o 19:49 
Offline
Wiedźma jak ta lala

Rejestracja: 3 sie 2006, o 01:26
Posty: 1112
Lokalizacja: #intj / #intp
Może jako ten, co jest czynny na obu polach, powiem od siebie, że rzeczywiście wszystko polega na rzetelności, jak mówi fabianek. W (rzetelnej) pracy humanisty i ścisłowca nie ma jakichś szczególnie drastycznych różnic poza przedmiotem pracy i wynikającą z niego metodologią. To ucieczka przed rzetelnością spowodowała to przesunięcie proporcji na korzyść humanistyki, bo niestety jednak humanistyka ma szerszy zakres tolerancji niż przedmioty ścisłe. Nie wiem jednak czemu tak zwanym humanistom jakoś bardziej się obrywa. Ścisłowcy, czy też przyrodnicy, często sami mają skandaliczne :shakefist: braki w wykształceniu (weźmy nieumiejętność ułożenia składnego zdania). Sądzę, że problem polega głównie na tym, że ludzie są zadowoleni ze swojej niewiedzy (żeby nie powiedzieć chełpliwi), zamiast ją sobie jakoś inaczej zinternalizować, tak aby móc bez wstydu, ale świadomie, powiedzieć „nie wiem” :D, co również pozwoliłoby im świadomie uciekać się do opinii znawców.

Najgorsze według mnie jednak jest to, że ludzie chętnie i absolutnie deklarują się po jednej stronie, co jest wg mnie jeszcze gorsze, niż po prostu nie wiedzieć.

Polecam w tej materii C.P. Snowa, „Dwie kultury”: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/90176/dwie-kultury.

_________________
,,Niewłaściwie dobrane słowa potrafią stworzyć wspaniałą przeszkodę dla umysłu'', F. Bacon.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Nieprzeczytany post: 11 maja 2013, o 17:01 
Offline
Mistrz-Magik ;)
Awatar użytkownika

Rejestracja: 21 kwie 2008, o 19:04
Posty: 308
Surion pisze:
Sądzę, że problem polega głównie na tym, że ludzie są zadowoleni ze swojej niewiedzy (żeby nie powiedzieć chełpliwi), zamiast ją sobie jakoś inaczej zinternalizować, tak aby móc bez wstydu, ale świadomie, powiedzieć „nie wiem” :D

Wówczas mówią, że "nie posiadają takiej wiedzy". Ale i tak jest im w głębi duszy wstyd. Dotyczy to głównie (albo wyłącznie) polityków.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Nieprzeczytany post: 11 maja 2013, o 19:11 
Offline
Ciasteczkowy skrytożerca
Awatar użytkownika

Rejestracja: 18 lis 2008, o 01:40
Posty: 2418
Lokalizacja: Praga Północ
ombre pisze:
Surion pisze:
Sądzę, że problem polega głównie na tym, że ludzie są zadowoleni ze swojej niewiedzy (żeby nie powiedzieć chełpliwi), zamiast ją sobie jakoś inaczej zinternalizować, tak aby móc bez wstydu, ale świadomie, powiedzieć „nie wiem” :D

Wówczas mówią, że "nie posiadają takiej wiedzy". Ale i tak jest im w głębi duszy wstyd. Dotyczy to głównie (albo wyłącznie) polityków.

Ja ostatnio przeczytałem (przy okazji tego co teraz mamy, czyli kwitnących kasztanów) że można być dumnym z tego, że nie posiada się matury bo to wyraża "bunt przeciwko systemowi" 8)
Coś w tym jest - ale pod warunkiem, że to "co ja wiem lepiej i mi tu nie p**dol" jest faktycznie czymś sensownym...

_________________
hań-ba, hań-ba...


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Nieprzeczytany post: 11 maja 2013, o 22:55 
Offline
Mistrz-Magik ;)
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 mar 2009, o 02:40
Posty: 453
Bardziej "W każdej nauce jest tyle prawdy, ile jest w niej matematyki" czy "Dopóki będzie w szkołach nauczana algebra, dopóty ludzie będą się modlić" ? ;)
To chyba pytanie humanistyczne o przedmioty ścisłe :)
Zanim uwierzę w świat matematycznych ignorantów, chciałbym poznać dane jak wypadają Polacy na tle innych narodowości w poziomie wiedzy matematycznej (albo jak różnią się proporcje mat:hum). A jeśli diagnoza dotyczy całego świata, to rodzi pytanie co z czym porównujemy: jaki jest słuszny poziom wiedzy matematycznej, kto go ustalił, na jakiej podstawie?
I jak porównać poziom wiedzy matematycznej z poziomem wiedzy humanistycznej, skoro ich mianowniki są niewiadomymi? ;)

Osobiście po wypluciu z siebie tych pytań i zastanowieniu nad tematem i przeczytaniem argumentów, myślę że przede wszystkim dysponujemy podziałem nie na humanistów i ścisłowców, tylko na wierzących w ten podział i niedowiarków. I u tych wierzących podział ma znaczenie. Zaliczam się do tych drugich.
Od strony psychologicznej (metodą statystyczną) wykazano, że wyniki testów z przedmiotów humanistycznych i ścisłych korelują ze sobą dodatnio i mają wspólny czynnik - inteligencję ogólną g.

A z opinii ekspertów pojawiających się odnośnie do dyskusji o poziomie edukacji wynika, że jest tendencja ogólnoświatowa do
interpretacja 1: obniżania
interpretacja 2: transformacji
(poziomu) edukacji i wiedzy w związku m.in. z technologiami i innymi przeszkadzadełkami. Nie wiem co myśleć :olaboga:

_________________
czytasz, nie czytasz - i tak nie idę z tobą do łóżka.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Nieprzeczytany post: 13 maja 2013, o 16:51 
Offline
Wiedźma jak ta lala

Rejestracja: 3 sie 2006, o 01:26
Posty: 1112
Lokalizacja: #intj / #intp
Słusznie zauważone. Wszystko, co napisałem, sprowadzić mogę do stwierdzenia głęboko żywionego przez mnie przekonania, że podział na humanistów i ścisłowców jest podziałem fałszywym, jeśli jego treścią jest coś ponad przedmiot zajęć. :) Natomiast wszystko to, co kryje się pod terminem „humanista” używanym pogardliwie przez ścisłowców, tudzież analogicznie pod terminem „ścisłowiec” używanym pogardliwie przez humanistów, a w zasadzie: to, co kryje się pod terminem „humanista” używanym pogardliwie przez „ścisłowców”, tudzież analogicznie pod terminem „ścisłowiec” używanym pogardliwie przez „humanistów”… należałoby określać terminami „nierzetelność” tudzież „wąskość”. ;)

_________________
,,Niewłaściwie dobrane słowa potrafią stworzyć wspaniałą przeszkodę dla umysłu'', F. Bacon.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Nieprzeczytany post: 18 maja 2013, o 10:52 
Offline
Rusałka
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 cze 2009, o 10:19
Posty: 1318
Lokalizacja: WAWA
Surion pisze:
Słusznie zauważone. Wszystko, co napisałem, sprowadzić mogę do stwierdzenia głęboko żywionego przez mnie przekonania, że podział na humanistów i ścisłowców jest podziałem fałszywym, jeśli jego treścią jest coś ponad przedmiot zajęć. :)

Podzielam powyższe. Sądzę, że deklarowana przez wiele osób preferencja do jednego lub drugiego wynika bardziej z doświadczenia życiowego; dokładniej: czy mieli szczęście zainteresować się wiedzą ścisłą lub humanistyczną oraz dostateczny kontakt z tą wiedzą, aby mieć kompetencje do dalszej nauki. Te można nabyć jakkolwiek, choćby mechanicznie obcując z daną dziedziną. Szkoła w tym często przeszkadza (jeśli liczysz, to tylko trygonometria; jeśli czytasz, to tylko Sienkiewicza).
Ja na przykład jestem żywym przykładem nie-fizyka, co nie wynika z wrodzonego braku zdolności (z matematyką sobie radzę), lecz z braku podstawowej wiedzy w tym zakresie, który uniemożliwia mi nabycie wiedzy ciekawej/wartościowej.
Wiele osób deklarujących się jako ścisłowcy pochłaniają hurtem literaturę - tyle że nie romantyczną, ale np. SF.

_________________
Даже если вам немного за тридцать
Есть надежда выйти замуж за принца


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 8 ] 

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group