im9today pisze:
Nie sądzę żeby to była przemyślana strategia a tym bardziej nie sądzę, żeby przemówienie Tuska odniosło taki skutek. Imo - przeciwnie. Pokazuje to bezsilność głowy rządu, jego słabość, rozłam i osłabienie w rządzie. Spodziewam się spadku zaufania do rządu, do Tuska i komentarzy publicystów wieszczących rozpad platformy/kryzys władzy Tuska albo coś w tym rodzaju. Może ewentualnie zaplusuje u lewicy, ale politycznych korzyści mieć z tego nie będzie.
Po drugie myślę, że im bardziej histeryczna i obnażająca małość prawicy reakcja, tym lepiej.
Mi się wydaje, że jak się jest premierem to się jest w miarę dobrym w "pływaniu". Jeśli się ma do tego partię, która w pewnych kwestiach jest silnie podzielona, to się wie, że przy głosowaniach obejmujących tematy sporne w partii mogą być jakieś cyrki. Myślę, że taki premier przygotowuje się na kilka scenariuszy, które jest w stanie przewidzieć (on, lub jego zaufani) i stara się dobrać odpowiedni plan w zależności od tego, jak akcja się potoczy. Myślę, że taki premier ma kilka założeń, że pewnych granic nie może przekraczać i myślę, że w przypadku Tuska nadal uważa on, że nie powinien za tej kadencji doprowadzić do podpisania sensownej ustawy o związkach partnerskich, chyba że będzie umiał pokazać jednocześnie, że zrobił ją tak, by nic w praktyce jakimkolwiek homoseksualistom nie dać. Ponieważ od dawna taktyką PO jest nie narażać się zbytnio żadnej dużej i silnej grupie społecznej oraz rozmywać tematy trudniejsze za pomocą specjalnych akcji (tak, jak np. z dopalaczami), to i plany odnośnie głosowań nad związkami partnerskimi skoncentrowane są na minimalizacji oburzenia społecznego.
Myślę, że jeśli sejm przyjąłby jakimś cudem projekty do dalszej analizy, Tusk podkreślałby, że będzie bronić prawdziwej polskiej rodziny.
Myślę też, że ludzie szybko zapomną o potencjalnym rozłamie w PO, a przynajmniej rozłamie na tej linii, która teraz była ukazana. Szybko znajdzie się inny, ważniejszy temat i za pół roku mało kto będzie wspominał te wydarzenia. Fajnie by było, gdybyśmy za pół roku mogli ocenić, jak się rozwinęła sytuacja.
A co do histerycznej reakcji prawicy... czy faktycznie taka była? U nas za prawicę uważa się przede wszystkim PiS i ten odłam z PiSu. Z PO nie wszyscy sobie roszczą prawa do prawej strony polityki. Czy ich reakcja była histeryczna? To zależy od tego, kto ją ocenia, bo określenie czegoś jako histerycznego stosowane jest jako obelga, zniewaga. Przeciwnicy ustaw o związkach partnerskich nie nazwą szybkich działań mających na celu zablokowanie projektów takich ustaw histerycznymi. Powiedzą raczej, że była to reakcja zdecydowana, szybka, a może nawet honorowa i patriotyczna. Reakcja prawicowych środowisk była zgodna z oczekiwaniami tych środowisk i wśród ich zwolenników wcale ich w żaden sposób nie obnaża. A w oczach przeciwników i tak prawica wygląda źle, więc też nie zostanie jakoś bardziej obnażona.