Chlopiec pisze:
Moim zdaniem - jeśli już coś musi być finansowane, to są rzeczy ważniejsze niż in vitro i za in vitro można się zabierać, jak te ważniejsze się już sfinansuje. In vitro nie jest sprawą pierwszej potrzeby. A np. jedzenie - jest. Dlatego ono powinno być finansowane przez państwo w pierwszej kolejności, no - może zaraz po podtrzymywaniu życia.
Finansowanie in vitro jest
tańsze. Ponadto finansowanie in vitro jest sprawą
polityczną, można zatem się pokłócić, poudawać, że się ma poglądy, kogoś opluć, a kogoś poprzeć - słowem,
pouprawiać politykę.
miszczuniu pisze:
Premier naprawdę dobrze wie, że to łamanie konstytucji. Za wszelką cenę postanowił jednak doprowadzić do tego, by z podatków także katolików finansować zabieg, który jest dla katolika niedopuszczalny, ponieważ poświęca życie dwudziestu osób, by mogła narodzić się jedna.
Łamanie konstytucji to zagadnienie prawne; nie jestem konstytucjonalistą, ale sądzę, że nie jest to łamanie konstytucji tak samo, jak dotacja na budowę Świątyni Opatrzności Bożej. Organy państwowe podejmują suwerenne decyzje w ramach przyznanych im ustawami kompetencji.
Co do finansów natomiast: dopóki podatki nie są dobrowolną składką mieszkańców przeznaczaną na zakup tego, co jest im potrzebne, musimy
niestety zaakceptować fakt, że:
- podatki katolików idą m. in. na finansowanie in vitro,
- podatki muzułmanów i ateistów idą m. in. na finansowanie budowy Świątyni Opatrzności Bożej; są religie, dla których to po prostu
świętokradztwo, a nie tylko
marnotrawstwo,
- podatki gejów idą m. in. na finansowanie Frondy oraz uczelni promujących Camerona,
- podatki homofobów idą m. in. na organizowanie Parad Równości,
- podatki łysych idą m. in. na organizowanie egzaminów cechowych dla fryzjerów,
- podatki warszawiaków idą na finansowanie m. in. mieszkańców Kraśnika (mówimy o kwocie łącznie ok. 1.000.000.000 PLN rocznie!),
- podatki pracujących idą na finansowanie meneli,
i tak dalej...