PWGay

Politechnika Warszawska w kolorach tęczy
Dzisiaj jest 19 mar 2024, o 08:09

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 28 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: zaliczenia.
Nieprzeczytany post: 4 gru 2011, o 17:25 
Offline
Chłopiec
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 mar 2004, o 00:56
Posty: 4986
Lokalizacja: Elka
Szamot pisze:
Chlopiec pisze:
To ja mam pytanie ideologiczne:
czy zaliczaczem/zaliczanym się jest w zależności od statystyki czy od zamiarów?
Inaczej mówiąc - czy jak nie planuje się zaliczania chłopaków, ale w praktyce tak to wychodzi, że ma się ich jednego po drugim na krótko, to jest się zaliczaczem? Albo jeśli się planuje, a zostaje się na długo z jakimś jednym to wtedy się jest?
I w drugą stronę - jeśli niejednokrotnie zostało się rzuconym przez chłopaka po kilku "razach", to znaczy, że jest się zaliczanym, czy też ważne jest jakimi zamiarami kierowali się ci partnerzy?
Zaliczaczem jest ten, kto czuje popęd w tym samym stopniu co lęk, że może z tego powstać coś wiecej. Intencje na wstępie kompletnie nie są istotne, bo nie zawsze są uświadomione. A co do statystyk: Niezaliczaczowi - owszem czasem/często może coś nie wyjść. Zaliczaczowi wyjdzie zawsze to samo.

Czyli jesli np. Kimiemu zdarzylo sie 3 razy (zgaduje), ze poznal chlopaków, ktorzy zdazyli Kimiego zaliczyc, ale ktorzy nie odczuwal leku przed tym, ze cos z tego wyjdzie (ani nie mieli bogatej historii zaliczania), tylko znudzil sie Kimim po krótkim czasie, to znaczy, że błędnie zakłada, że stał się ofiarą zaliczaczy?
Druga sprawa taka, że jest bardzo wielu chłopaków, którym nigdy nie wyszło nic na dłużej niż kilka miesięcy. Ile razy musi się tak zdarzyć, by można było takiego kogoś uznać za zaliczacza? Tak na oko.

_________________
Chłopiec pełen magii

count your blessings now
'fore they're long gone


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: zaliczenia.
Nieprzeczytany post: 4 gru 2011, o 20:37 
Offline
Mistrz-Magik ;)
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 maja 2006, o 22:52
Posty: 390
Chlopiec pisze:
Szamot pisze:
Chlopiec pisze:
To ja mam pytanie ideologiczne:
czy zaliczaczem/zaliczanym się jest w zależności od statystyki czy od zamiarów?
Inaczej mówiąc - czy jak nie planuje się zaliczania chłopaków, ale w praktyce tak to wychodzi, że ma się ich jednego po drugim na krótko, to jest się zaliczaczem? Albo jeśli się planuje, a zostaje się na długo z jakimś jednym to wtedy się jest?
I w drugą stronę - jeśli niejednokrotnie zostało się rzuconym przez chłopaka po kilku "razach", to znaczy, że jest się zaliczanym, czy też ważne jest jakimi zamiarami kierowali się ci partnerzy?
Zaliczaczem jest ten, kto czuje popęd w tym samym stopniu co lęk, że może z tego powstać coś wiecej. Intencje na wstępie kompletnie nie są istotne, bo nie zawsze są uświadomione. A co do statystyk: Niezaliczaczowi - owszem czasem/często może coś nie wyjść. Zaliczaczowi wyjdzie zawsze to samo.

Czyli jesli np. Kimiemu zdarzylo sie 3 razy (zgaduje), ze poznal chlopaków, ktorzy zdazyli Kimiego zaliczyc, ale ktorzy nie odczuwal leku przed tym, ze cos z tego wyjdzie (ani nie mieli bogatej historii zaliczania), tylko znudzil sie Kimim po krótkim czasie, to znaczy, że błędnie zakłada, że stał się ofiarą zaliczaczy?
Druga sprawa taka, że jest bardzo wielu chłopaków, którym nigdy nie wyszło nic na dłużej niż kilka miesięcy. Ile razy musi się tak zdarzyć, by można było takiego kogoś uznać za zaliczacza? Tak na oko.
Zapewne jakiegoś jednego z drugim psychopaty, cynika, zaliczacza - kogokolwiek.
Pozwole sobie nie rozkminiać motywów działania tych przeuroczych postaci, gdyż moja wypowiedź którą przytoczyleś była w kontekście Twoich konkretnych wątpliwości, a nie ogólnej teorii wszystkiego.

Co do drugiej sprawy:
Zgodnie z moja tezą - zapewne nieskończenie wiele, póki nie padnie na starość czy AIDS. Ale zamiast szukać mierników jakości dla nowosklasyfikowanej kategorii geja raczej bym zadał pytanie co powinno nastąpić by przestał nim być.
Tudzież a nawet bardziej - jak mu się nie dać i czy się nie dawać...?

_________________
- kochanie, włóż od tyłu
- żółw


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: zaliczenia.
Nieprzeczytany post: 5 gru 2011, o 03:55 
Offline
Chłopiec
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 mar 2004, o 00:56
Posty: 4986
Lokalizacja: Elka
Szamot pisze:
Ale zamiast szukać mierników jakości dla nowosklasyfikowanej kategorii geja raczej bym zadał pytanie co powinno nastąpić by przestał nim być.
Tudzież a nawet bardziej - jak mu się nie dać i czy się nie dawać...?

Mi się wydaje, że jeśli nie zdefiniujemy problemu i nie określimy przyczyn niekorzystnych dla nas zachowań, nasze metody walki mogą być zupełnie nieodpowiednie. Co więcej, może się okazać, że walczymy z czymś, co sami również robimy.
Aby mieć pewność, że nie stajemy się ofiarą zaliczacza, ani sami takim zaliczaczem się nie stajemy - nie definiując warunków tych definicji, musielibyśmy powstrzymać się od wszelkich kontaktów, które potencjalnie mógłby być uznane za zaliczanie, przez pierwsze kilka miesięcy znajomości i poczucia bycia parą z kimś. A coś mi się wydaje, że tak postawiony cel jest nie do osiągnięcia przez niemal nikogo. Mi się wydaje, ze chłopaki bardzo chętnie wskakują sobie do łóżek, a później dosyć szybko się sobą nudzą.

_________________
Chłopiec pełen magii

count your blessings now
'fore they're long gone


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: zaliczenia.
Nieprzeczytany post: 5 gru 2011, o 12:22 
Offline
Emanacja Pi i Sigmy
Awatar użytkownika

Rejestracja: 7 kwie 2005, o 23:28
Posty: 1743
Lokalizacja: Jedyna słuszna strona Wisły
Chlopiec pisze:
Mi się wydaje, ze chłopaki bardzo chętnie wskakują sobie do łóżek, a później dosyć szybko się sobą nudzą.


Też mam podobne wrażenie. Dodatkowo - możecie się zgodzić, lub nie - wydaje mi się, że granica wieku osób, którym nie zależy na relacji, znacznie się obniżyła. Kilka lat temu większość znanych mi chłopaków w wieku 18-24 szukała związku, natomiast u starszych było z tym różnie. Natomiast teraz 'młodość woli się wyszumieć'. To taka luźna obserwacja.

W temacie: moim zdaniem najważniejsza jest szczerość, zwłaszcza u osób, którym na relacji w danej chwili nie zależy, a które chcą się cieszyć życiem. Osoby szukające relacji powinny wziąć 'na wstrzymanie' i uzbroić się w cierpliwość, zamiast o każdym poznanym facecie myśleć w kategorii 'tego jedynego do grobowej deski', ufać mu we wszystkim i pozwalać mu na wszystko.

_________________
We have to make books cool again. If you go home with somebody and they don't have books - don't fuck them.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: zaliczenia.
Nieprzeczytany post: 5 gru 2011, o 13:24 
Offline
Chłopiec
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 mar 2004, o 00:56
Posty: 4986
Lokalizacja: Elka
Makaron pisze:
Dodatkowo - możecie się zgodzić, lub nie - wydaje mi się, że granica wieku osób, którym nie zależy na relacji, znacznie się obniżyła. Kilka lat temu większość znanych mi chłopaków w wieku 18-24 szukała związku, natomiast u starszych było z tym różnie. Natomiast teraz 'młodość woli się wyszumieć'. To taka luźna obserwacja.

To ja kilka lat temu, od chłopaków którzy mi się podobali, a którzy mieścili się często w przedziale wiekowym 18-24 słyszałem, ze oni są teraz młodzi i muszą się wyszaleć i że monogamię odłożą sobie na później.
Dużo jednak zależy w jakim towarzystwie się człowiek obraca. Myślę, że ewentualne zmiany, jakie mógłbym zauważać wynikają właśnie z tego, że moje otoczenie jest trochę innego typu niż było.

_________________
Chłopiec pełen magii

count your blessings now
'fore they're long gone


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: zaliczenia.
Nieprzeczytany post: 5 gru 2011, o 22:19 
Offline
Rusałka
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 cze 2009, o 10:19
Posty: 1318
Lokalizacja: WAWA
Ja nie wiem, czy to w gruncie rzeczy nie jest problem pozorny: sądzę, że zaliczaczem można być tylko, gdy samemu inicjuje się relacje polegające na zaliczaniu. Czyli jeśli nie ma się zaliczeniowych intencji, nie jest się zaliczaczem bez względu na efekty ilościowe...

_________________
Даже если вам немного за тридцать
Есть надежда выйти замуж за принца


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: zaliczenia.
Nieprzeczytany post: 5 gru 2011, o 22:32 
Offline
Użytkownik

Rejestracja: 22 sie 2010, o 20:50
Posty: 15
Zgadzam się z Solarisem, plus warto dodać, iż są osoby, które uważają że tych intencji nie mają, ale w narracji, po upływie czasu uznają się za "zaliczaczy" w jakimś narracyjnym celu: zaimponowanie, poradzenie sobie z porażką niewłaściwie odebranej intencji - powodów jest masa. To czy się jest "zaliczaczem" czy nie zależy od narracyjnego stosunku.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: zaliczenia.
Nieprzeczytany post: 6 gru 2011, o 15:22 
Offline
Mistrz-Magik ;)
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 maja 2006, o 22:52
Posty: 390
Co do definiowania problemu po to by zadąć w piszczałki i pod tęczowym sztandarem stanąć do walki nie wiadomo o co miałbym pewien dystans. Dajmy żyć i monogamistom, i zaliczaczom, i tym którzy szukają jeszcze swojego miejsca w tym burdeliku. Moim zdaniem uczciwe przedstawienie sprawy o co w danej relacji danemu delikwentowi chodzi jest sprawą wystarczająca. Jak komuś nie podoba się oferta takiego człowika może pójść do innego. A jeśli chce koniecznie wartościować jego postawę innych ludzi to wypadałoby by się odpętelkował i zajął swoimi sprawami, albo poszedł do kościoła się wyżalić w konfesjonale i pomodlić za duszę.

Ale ciekawe, że pojawiły się dwie tezy - jedna to taka, że zasadniczo młody zalicza a potem się statkuje oraz, że jest odwrotnie.
A mi się wydaje, że w przyrodzie występują oba zjawiska i są dosyć ciekawie umotywowane.

Wydaje się naturalnym, ze okres młodości trzeba w jakiś sposob przeżyć - u jednych jest on bardziej rozerotyzowany, u innych bardziej romantyczny. No i takie ciotątko po wyrwaniu z domu rodzinnego z plującym,i dresiarzami pod blokiem wpada do raju jakim jest nasz gejoland i własnie...
- może sie oddac rozpuście korzystając z walorów świeżego mięsa i być może na pewnym etapie się skapnie, ze mu się to znudziło nie ma czasu po robocie i chetnie by się ustatkował.
- może spotkać podczas pierwszej wizyty w klubie przeuroczego miłego mężczyznę, któremu natychmiast odda serce i całą resztę przy okazji - gdyż wreszcie jest ktoś kto mu się podoba i można na niego popatrzeć, ale równiez porozmawiać, może przespać i ogólnie żyć długo i szczęśliwie.

I daj Panie Boże temu drugiemu by w ten sposób trafił na kogoś o podobnej wrażliwości, który wyprzedzi grono 'zaliczaczy' ścigających się z podobnymi po kolejny ochłap. Bo jak nasz zaliczacz poobiecuje gruszek na wierzbie po czym się nim "znudzi" lub wystraszy, to naszemu gejątku potrafi się ostro zawalić światopogląd. Zaś po drugiej, trzeciej, piątej przygodzie z podobną personą jest mocno prawdopodobne, że będzia miał na tyle silne i negatywne skojarzenie z dawaniem uczucia drugiej osobie, że juz nie będzie w stanie dostrzec wartościowych osob w tym piekiełku i stanie się jednym z tych czyją ofiarą się stał kalecząc kolejne 'nieuświadomione' osoby.
I chyba tu mamy (pozornie nielogiczny) proceder coraz większej rozpusty wraz z wiekiem.

_________________
- kochanie, włóż od tyłu
- żółw


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: zaliczenia.
Nieprzeczytany post: 7 gru 2011, o 05:05 
Offline
Chłopiec
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 mar 2004, o 00:56
Posty: 4986
Lokalizacja: Elka
Szamot pisze:
I daj Panie Boże temu drugiemu by w ten sposób trafił na kogoś o podobnej wrażliwości, który wyprzedzi grono 'zaliczaczy' ścigających się z podobnymi po kolejny ochłap. Bo jak nasz zaliczacz poobiecuje gruszek na wierzbie po czym się nim "znudzi" lub wystraszy, to naszemu gejątku potrafi się ostro zawalić światopogląd. Zaś po drugiej, trzeciej, piątej przygodzie z podobną personą jest mocno prawdopodobne, że będzia miał na tyle silne i negatywne skojarzenie z dawaniem uczucia drugiej osobie, że juz nie będzie w stanie dostrzec wartościowych osob w tym piekiełku i stanie się jednym z tych czyją ofiarą się stał kalecząc kolejne 'nieuświadomione' osoby.
I chyba tu mamy (pozornie nielogiczny) proceder coraz większej rozpusty wraz z wiekiem.

Chyba masz rację, Szamocie, że to właśnie jest podstawą zmian zachodzących wśród starzejących się gejątek.
Z jednym zastrzeżeniem - grono 'zaliczaczy' zdefiniowanych tak jak opisali to Solaris i Johnee jest raczej nieduże. Po nowe ochłapy ścigają się nie tyle zaliczacze co inne... ochłapy. W tym sensie, że są to najczęściej chłopaki będące na jakimś etapie pomiędzy niewinnym chłopięciem wyrwanym z domu rodzinnego, a doświadczonym gejem, który miał w życiu już wielu partnerów. Myślę, że bardzo rzadko trafia się na ludzi, którzy faktycznie chcą tylko zaliczyć i zapomnieć, a znacznie częściej na takich, którzy chcieliby by z danego nowego "związku" coś wyszło. Problem w tym, że chłopaki, im młodsze tym bardziej, tak bardzo czują potrzebę kogoś mieć, że deklarują miłość i zaangażowanie już po bardzo krótkim czasie od poznania nowego chłopaka. Wskakują do łóżka licząc na to, że wszystko będzie ok, a po krótkim czasie okazuje się, że nie mają ze soba nic wspólnego albo ich zachowania ich wzajemnie irytują. I gdy już się rozstaną, znów ścigają się o nowe "ochłapy" i powtarzają ten sam (w uproszczeniu) scenariusz.
Ze statystycznego punktu widzenia, nie ma większej różnicy pomiędzy tak postępującymi chłopakami a zaliczaczami, dlatego byłbym skłonny ryzykować zgadywanie, że Kimi wcale nie trafiał na samych zaliczaczy, tylko na chłopaków, którzy chcieli dobrze, a wyszło jak zwykle. Zresztą przecież on też chciał dobrze i też wyszłu mu "jak zwykle".

_________________
Chłopiec pełen magii

count your blessings now
'fore they're long gone


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: zaliczenia.
Nieprzeczytany post: 7 gru 2011, o 11:41 
Offline
Czarownica z tej Ziemi
Awatar użytkownika

Rejestracja: 23 gru 2009, o 00:55
Posty: 773
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz
Chlopiec pisze:
(...) znacznie częściej na takich, którzy chcieliby by z danego nowego "związku" coś wyszło. Problem w tym, że chłopaki, im młodsze tym bardziej, tak bardzo czują potrzebę kogoś mieć, że deklarują miłość i zaangażowanie już po bardzo krótkim czasie od poznania nowego chłopaka. Wskakują do łóżka licząc na to, że wszystko będzie ok, a po krótkim czasie okazuje się, że nie mają ze soba nic wspólnego albo ich zachowania ich wzajemnie irytują. I gdy już się rozstaną, znów ścigają się o nowe "ochłapy" i powtarzają ten sam (w uproszczeniu) scenariusz.
Ze statystycznego punktu widzenia, nie ma większej różnicy pomiędzy tak postępującymi chłopakami a zaliczaczami, dlatego byłbym skłonny ryzykować zgadywanie, że Kimi wcale nie trafiał na samych zaliczaczy, tylko na chłopaków, którzy chcieli dobrze, a wyszło jak zwykle. Zresztą przecież on też chciał dobrze i też wyszłu mu "jak zwykle".

To się nazywa serial monogamy i wchodzi w krew równie silnie jak zaliczanie... A kto wie czy nie jest gorsze ze względu na spustoszenia emocjonalne jakie czyni...

_________________
Obrazek


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: zaliczenia.
Nieprzeczytany post: 7 gru 2011, o 13:49 
Offline
Chłopiec
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 mar 2004, o 00:56
Posty: 4986
Lokalizacja: Elka
mithnae pisze:
To się nazywa serial monogamy i wchodzi w krew równie silnie jak zaliczanie... A kto wie czy nie jest gorsze ze względu na spustoszenia emocjonalne jakie czyni...

Nie znałem wcześniej tej koncepcji.
Tak w ogóle, to tak jak ktoś tu już napisał - ta cała sprawa z zaliczaniem wcale nie musi być problemem sama w sobie, bo niektórym to odpowiada. Ciekaw jestem, czy są ludzie, którym odpowiada "serial monogamy", czy też zawsze wiąże się to z nadziejami na coś, co przerwie serię i pozwoli zostać z kimś na dłuzej. Są jakieś badania takiej praktyki życiowej?

_________________
Chłopiec pełen magii

count your blessings now
'fore they're long gone


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: zaliczenia.
Nieprzeczytany post: 11 gru 2011, o 00:40 
Offline
Emanacja Pi i Sigmy
Awatar użytkownika

Rejestracja: 7 kwie 2005, o 23:28
Posty: 1743
Lokalizacja: Jedyna słuszna strona Wisły
Tak się zastanawiałem, czy z weryfikacją tych wszystkich pięknych słów wystarczy zaczekać do zlotu.

_________________
We have to make books cool again. If you go home with somebody and they don't have books - don't fuck them.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: zaliczenia.
Nieprzeczytany post: 11 gru 2011, o 18:06 
Offline
Chłopiec
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 mar 2004, o 00:56
Posty: 4986
Lokalizacja: Elka
Makaron pisze:
Tak się zastanawiałem, czy z weryfikacją tych wszystkich pięknych słów wystarczy zaczekać do zlotu.

nie rozumiem.

_________________
Chłopiec pełen magii

count your blessings now
'fore they're long gone


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 28 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group