Surion pisze:
Smith pisze:
Jestem ciekaw, jakie kroki Wy byście podjęli, gdybyście podejrzewali partnera o zdradę?
Zawsze takich dobierałem, że nie mogę pochwalić się tego typu doświadczeniem.
Gdybym w myśl moich dwóch poprzedników miał niemiło odpowiedzieć, to mógłbym napisać, że ten sam efekt uzyskałbyś dobierając sobie nie tylko wiernych partnerów, ale i partnerów uzdolnionych w ukrywaniu niewierności.
cysiek pisze:
Smith pisze:
Jestem ciekaw, jakie kroki Wy byście podjęli, gdybyście podejrzewali partnera o zdradę?
takie podejrzenia to pierwszy krok do tego, żeby do tej zdrady faktycznie doszło. nie ma lepszego rozpierdalacza związku niż podejrzliwość i zazdrość. więc ja to bym się starał podejrzeń pozbyć.
Nie wiem czy to pierwszy krok, bo znam wiele innych, które być może potraktowałbym jako wcześniejsze. Niemniej, czy to oznacza, że Cyśku hołdujesz zasadzie: "lepiej nie wiedzieć?"*.
Makaron pisze:
Smith pisze:
Jestem ciekaw, jakie kroki Wy byście podjęli, gdybyście podejrzewali partnera o zdradę?
To ja odpowiem - po chamsku! - pytaniem na pytanie: czy Ty dopuszczasz możliwość, że Twój chłopak regularnie - powiedzmy, że kolejne 5 dni na 4 miesiące - nocuje u swojego eks-chłopaka. Rzecz jasna ze względów zawodowych, pragmatycznych etc. Czy to byłby problem?
Dla mnie by był, ale nie tyle z podejrzliwości, co z zazdrosności. Mam duży problem z godzeniem się z tym, że mój chłopak był kiedyś czyjś inny i dlatego wolałbym, by udawać, że wszyscy jego byli nie istnieją. Gdyby znaleźć bardziej neutralny dla mnie przykład - tj. gdyby mój chłopak nocował co jakiś czas u jakiegoś chłopaka, który mu się podoba, to pewnie miałbym przeciwwskazania i byłbym podejrzliwy. Zresztą już tak miałem, nie będąc podejrzliwym - i za każdym razem po czasie okazywało się, że gdybym stawiał na to, że chłopak/kandydat na chłopaka jest wierny, to bym przegrał zakład. Chyba, że to dlatego, że ja jestem jakiś taki niefajny i się chłopaki nie mogą doczekać by mnie zdradzić.
*Mam problem z pytaniem o to, bo dla Cyśka samo rozmyślanie nad tematem może być wpuszczaniem do głowy jakiejś niepożądanej myśli, która - jak pisze - może być pierwszym krokiem...