PWGay

Politechnika Warszawska w kolorach tęczy
Dzisiaj jest 19 mar 2024, o 06:18

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]




Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 41 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3  Następna
Autor Wiadomość
 Tytuł: Re: Marudnik
Nieprzeczytany post: 13 lis 2011, o 11:36 
Offline
Emanacja Pi i Sigmy
Awatar użytkownika

Rejestracja: 7 kwie 2005, o 23:28
Posty: 1743
Lokalizacja: Jedyna słuszna strona Wisły
airborne73 pisze:
O, to nie jedyne pomysły. Był też taki z "ach, właśnie się umówiłem z takim jedym misiem, przyjdzie do mnie za kwadrans, będziemy się dobrze bawić - chesz popatrzeć?" (mam nadzieję, że nie usłyszę, że to dobra metoda wzbudzania zazdrości - dla mnie to zachęta do powiedzenia "a to zostań z nim sobie").


Dla mnie właśnie tak by było: 'smacznego, cały twój' i do widzenia.

_________________
We have to make books cool again. If you go home with somebody and they don't have books - don't fuck them.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Marudnik
Nieprzeczytany post: 13 lis 2011, o 17:46 
Offline
Chłopiec
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 mar 2004, o 00:56
Posty: 4986
Lokalizacja: Elka
airborne73 pisze:
O naiwności. I sądzisz, że to coś pomoże? Mogę poznać faceta mojego życia w kolejce w supermarkecie - to co - GPS w d., podsłuch w telefonie i wszędzie chodzimy razem? Do pracy też? I do lekarza? I wynieść śmieci?
[...]
I co - z podejrzliwości będziesz wszystko sprawdzał? To zdrowe, uważasz? Prześwietlał znajomych? Grzebał w telefonie? Sprawdzał pocztę? Pilnował czasu powrotu do domu? Sprawdzał kolegów z pracy?
Z racji uczuć, nie sprawdzałbym. Może co najwyżej pozwalałbym sobie zapytać, co było powodem późniejszego niż zwykle momentu powrotu do domu. Gdybym jednak miał postępować rozsądnie, zalecałbym pewną ostrożność.
Oczywiście takie rozsądne postępowanie psuje uczucia i sprawia, że jest znacznie mniej miło, niż gdyby zachowywać się beztrosko, ale nie bez powodu nazywam to postępowanie rozsądnym. Liczne doświadczenia wskazują, że zdrada to bardzo powszechne zjawisko. Z mojego punktu widzenia, żeby uznać że jest ona mniej szkodliwa niż sam brak zaufania, trzeba w pewnym sensie pogodzić się z tym, że nie jest taka zła i że może wystąpić.
Dla mnie naturalne było dawniej, że zdrada to coś nieskończenie złego (samo słowo już inklinuje takie znaczenie). Tymczasem to co w praktyce nazywa się zdradą może przyjmować różne formy (dla niektórych umówienie się z kimś innym na kawę to zdrada) i przez to może być bardziej lub mniej zła. Teraz czuję się w dużej mierze pogodzony z tym, że potencjalny partner może mnie zdradzać - i ponieważ byłoby to bardzo nieprzyjemne dowiedzieć się o tym - nie jestem pewien czy nie doszedłem do wniosku, że wolałbym nie wiedzieć o fakcie, w związku z czym wolałbym też zbytnio nie szpiegować. Ale tak jak piszę - to głównie przez takie połowiczne pogodzenie się z tym zjawiskiem.

PS do marudnika:
czas szybko mija :(

_________________
Chłopiec pełen magii

count your blessings now
'fore they're long gone


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Marudnik
Nieprzeczytany post: 13 lis 2011, o 17:57 
Offline
Czarownica nie z tej Ziemi

Rejestracja: 3 kwie 2011, o 16:09
Posty: 663
Kiedyś już chyba tu to pisałem: mój kolega - licealista znalazł sobie chłopaka z ogłoszenia w Internecie, a ten potem łaził po klubach gejowskich z jego zdjęciem i pytał z kim mój kolega tańczył, potem mu groził przez telefon, zdobył nawet mój numer i potem mi pisał czy nie chciałbym z nim być w związku - te smsy sobie zachowałem, bo gość kompletnie, ale to kompletnie nie znał zasad ortografii. :D


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Marudnik
Nieprzeczytany post: 13 lis 2011, o 18:56 
Offline
Mistrz-Magik ;)
Awatar użytkownika

Rejestracja: 6 gru 2008, o 22:10
Posty: 297
Lokalizacja: FTiMS
Chlopiec pisze:
airborne73 pisze:
I co - z podejrzliwości będziesz wszystko sprawdzał?
Z racji uczuć, nie sprawdzałbym.
O, ja - jako zimny drań - odwołam się do rozumu i logiki, ale za chwilę.
Chlopiec pisze:
Może co najwyżej pozwalałbym sobie zapytać, co było powodem późniejszego niż zwykle momentu powrotu do domu.
I sądzisz, że w przypadku zdrady - przemyślanej, przygotowanej - odpowiedź nie będzie z góry przygotowana, przećwiczona i najlepsza z możliwych?
Chlopiec pisze:
Gdybym jednak miał postępować rozsądnie, zalecałbym pewną ostrożność.
Oczywiście takie rozsądne postępowanie psuje uczucia i sprawia, że jest znacznie mniej miło, niż gdyby zachowywać się beztrosko, ale nie bez powodu nazywam to postępowanie rozsądnym.

Chłopcze - dobrze, zejdźmy do podstaw, definicji i prostych wnioskowań.
Zaufanie: http://pl.wikipedia.org/wiki/Zaufanie To przeświadczenie, wiara w to, że druga strona (obdarzona zaufaniem) będzie uczciwa. Wiara, przekonanie, nie wiedza. Sprawdzanie, testowanie przekonania, oznacza - prosty wniosek z definicji przekonania (http://pl.wikipedia.org/wiki/Przekonanie ) - że zaufania nie ma.
Weźmy teraz definicję zdrady: http://pl.wikipedia.org/wiki/Zdrada . To zawiedzenie zaufania. Jak nie ma czego zawieść, nie ma zdrady.
Wniosek - druga strona zastawiając pułapkę (czyli pokazując brak zaufania) jednocześnie utrąca własne argumenty. Kolejny - skoro nie da się popełnić zdrady, to nie istnieje jej podmiot, czyli związek.

Czy widzisz jakieś braki w moim rozumowaniu?
Chlopiec pisze:
Liczne doświadczenia wskazują, że zdrada to bardzo powszechne zjawisko.

Jak liczne? Czyje? Podaj przykład.
Chlopiec pisze:
Z mojego punktu widzenia, żeby uznać że jest ona mniej szkodliwa niż sam brak zaufania, trzeba w pewnym sensie pogodzić się z tym, że nie jest taka zła i że może wystąpić.

Zdrada bez zaufania nie istnieje.
Związek bez zaufania nie istnieje.
Sam brak zaufania nie jest ani dobry, ani zły, oznacza tylko, że nie ma związku (czyli dla związku jest niszczący). Zdrada nie musi oznaczać zniszczenia związku.
Twoje pytanie sprowadza się więc do: co jest lepsze, coś, co rozwala związek na pewno, czy coś, co może go rozwalić.
Chlopiec pisze:
Teraz czuję się w dużej mierze pogodzony z tym, że potencjalny partner może mnie zdradzać
Czytaj - czuję się pogodzony z tym, że mogę być w związku. :twisted:
Chlopiec pisze:
- i ponieważ byłoby to bardzo nieprzyjemne dowiedzieć się o tym - nie jestem pewien czy nie doszedłem do wniosku, że wolałbym nie wiedzieć o fakcie, w związku z czym wolałbym też zbytnio nie szpiegować.
Szpiegując - wykluczasz zaistnienie zdrady. Przy okazji wylatujesz ze związku, ale to już kwestia priorytetów...

_________________
W ręku mam różę i uszy za duże a w sercu Moniuszko mi gra.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Marudnik
Nieprzeczytany post: 15 lis 2011, o 00:07 
Offline
Chłopiec
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 mar 2004, o 00:56
Posty: 4986
Lokalizacja: Elka
airborne73 pisze:
Chłopcze - dobrze, zejdźmy do podstaw, definicji i prostych wnioskowań.
Zaufanie: http://pl.wikipedia.org/wiki/Zaufanie To przeświadczenie, wiara w to, że druga strona (obdarzona zaufaniem) będzie uczciwa. Wiara, przekonanie, nie wiedza. Sprawdzanie, testowanie przekonania, oznacza - prosty wniosek z definicji przekonania (http://pl.wikipedia.org/wiki/Przekonanie ) - że zaufania nie ma.
Weźmy teraz definicję zdrady: http://pl.wikipedia.org/wiki/Zdrada . To zawiedzenie zaufania. Jak nie ma czego zawieść, nie ma zdrady.
Wniosek - druga strona zastawiając pułapkę (czyli pokazując brak zaufania) jednocześnie utrąca własne argumenty. Kolejny - skoro nie da się popełnić zdrady, to nie istnieje jej podmiot, czyli związek.
Czy widzisz jakieś braki w moim rozumowaniu?
Pod względem logicznym nie mam żadnych zastrzeżeń. Bardzo podoba mi się to rozumowanie. Zastanawiałbym się tylko, czy faktycznie zdradą nazywa się tylko te sytuacje, gdzie zawiedzione jest "bezgraniczne" zaufanie. Wydaje mi się, że jeśli np. jedna ze stron porozumienia międzynarodowego nagle zerwie pakt z innym państwem, to będzie to uznawane za zdradę, nawet jeżeli całe ministerstwo spraw zewnętrznych tego drugiego państwa w pewnym zakresie spodziewało się takiej akcji ze strony państwa partnerskiego. Inaczej mówiąc, zdrada, chyba nie musi być zawsze z zaskoczenia, choć samo spodziewanie się zdrady nie musi się wiązać z rezygnacją z zaufania.
Ten mój krótki wywód nie przeczy jednak Twojemu...

Cytuj:
Związek bez zaufania nie istnieje.
Tu bym się głównie sprzeciwił. Może związek bez zaufania nie jest czymś pożądanym (choć co-kto-lubi), ale chyba istnieć może.
airborne73 pisze:
sądzisz, że w przypadku zdrady - przemyślanej, przygotowanej - odpowiedź nie będzie z góry przygotowana, przećwiczona i najlepsza z możliwych?
Szacowałbym, że niewielka część zdrad jest faktycznie przemyślana. Ale niezależnie od tego:
a) jeśli jest przemyślana - odpowiedź może okazać się sprzeczna z czymś czego zdradzający nie przewidział i przez to może nie udać mu się zataić prawdy. Poza tym - "kłamstwo ma krótkie nogi".
b) jeśli nie jest przemyślana - jest bardzo duża szansa, że będzie budzić wyrzuty sumienia, które mogą spowodować, że zdradzający będzie czuł potrzebę przyznać się, gdy zostanie zapytany.

A tak w ogóle, to chyba można już fragmenty tego tematu przenieść do nowego, oddzielnego tematu.

_________________
Chłopiec pełen magii

count your blessings now
'fore they're long gone


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Marudnik
Nieprzeczytany post: 17 lis 2011, o 12:23 
Offline
Mistrz-Magik ;)
Awatar użytkownika

Rejestracja: 22 maja 2006, o 22:52
Posty: 390
airborne73 pisze:
Chlopiec pisze:
Z mojego punktu widzenia, żeby uznać że jest ona mniej szkodliwa niż sam brak zaufania, trzeba w pewnym sensie pogodzić się z tym, że nie jest taka zła i że może wystąpić.

Zdrada bez zaufania nie istnieje.
Związek bez zaufania nie istnieje.
Sam brak zaufania nie jest ani dobry, ani zły, oznacza tylko, że nie ma związku (czyli dla związku jest niszczący). Zdrada nie musi oznaczać zniszczenia związku.
Twoje pytanie sprowadza się więc do: co jest lepsze, coś, co rozwala związek na pewno, czy coś, co może go rozwalić.
Chlopiec pisze:
Teraz czuję się w dużej mierze pogodzony z tym, że potencjalny partner może mnie zdradzać
Czytaj - czuję się pogodzony z tym, że mogę być w związku. :twisted:
Chlopiec pisze:
- i ponieważ byłoby to bardzo nieprzyjemne dowiedzieć się o tym - nie jestem pewien czy nie doszedłem do wniosku, że wolałbym nie wiedzieć o fakcie, w związku z czym wolałbym też zbytnio nie szpiegować.
Szpiegując - wykluczasz zaistnienie zdrady. Przy okazji wylatujesz ze związku, ale to już kwestia priorytetów...

Airborne. Piękne!!!

Mi nasuwa się nieśmiertelna kwestia, którą nieco zmodyfikuję - czy związek jest po to by kogoś mieć, czy związek jest po to by z kims być.
Bo jeśli to pierwsze to jest rzeczą oczywistą, że jesteśmy w strachu, czy nasza wlasnosc dobrze sie trzyma na sznurku i zbytnio nie wyrywa i czy łańcuch (który dla naszych potrzeb nazwaliśmy milościa) nie ma jakiś słabych ogniw (np naszego brzuszka, krzywego nosa, czy piegów na klacie) i nasza zdobycz (tfu patrner) się nie zerwie szukać lepszego nosa, brzuszka, klaty. Albo czy jakis złodziej jej nie zabierze. Im bardziej wartosciowa tym wieksze ryzyko. Tylko czy po to się ma partnera, zeby się bać? Bać się mozna równie dobrze w samotności. Nawet tak lepiej, bo ma się większą swobodę w odreagowywaniu tego lęku - póki organizm wygląda i służy..

Bo jesli to drugie - to wiele wątpliwości można wyjaśnić przez rozmowę. Pod warunkiem, że zakladamy, że nasz partner nie jest psem na sznurku, tylko umie mówić. Tylko to ryzykowne podejście - bo jeszcze moze się okzać w tej rozmowie, że może czegoś od nas oczekiwac...
brrrr...

_________________
- kochanie, włóż od tyłu
- żółw


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Marudnik
Nieprzeczytany post: 17 lis 2011, o 12:54 
Offline
Chłopiec
Awatar użytkownika

Rejestracja: 19 mar 2004, o 00:56
Posty: 4986
Lokalizacja: Elka
Szamot pisze:
Mi nasuwa się nieśmiertelna kwestia, którą nieco zmodyfikuję - czy związek jest po to by kogoś mieć, czy związek jest po to by z kims być.
Wg mnie: i jedno i drugie, a nawet trzecie - by ktoś miał nas.
Spotykałem się kilkukrotnie z opinią, że być/mieć (słowa używane zamiennie) bardzo atrakcyjnego chłopaka to z jednej strony fajnie, ale z drugiej nie do końca, bo jest większa szansa, że ktoś będzie chciał go ukraść/zdobyć. Jeden znajomy np. bardzo się cieszył, że ma nietypowy gust i że dzięki temu nikt mu nie będzie chciał zabrać chłopaka. :)

Dla mnie - niezależnie czy powiemy, że się ma chłopaka, czy się z nim jest, to i tak - jeśli to bycie z chłopakiem jest super fajne, mogą się pojawić obawy, że z czasem coś się popsuje. A im jest fajniej, tym potencjalnie strata większa. Dlatego warto dbać o związek, w którym się jest (chyba, że to związek z nudów, to wtedy może niekoniecznie), a ja do dbania zaliczyłbym m.in. właśnie pewnego rodzaju pilnowanie partnera. Uważam, że ma ono duże znaczenie prewencyjne i - przy mojej ocenie powszechności zjawiska zdradzania - jest uzasadnione tak, jak okresowe, kontrolne wizyty u dentysty.

_________________
Chłopiec pełen magii

count your blessings now
'fore they're long gone


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Marudnik
Nieprzeczytany post: 17 lis 2011, o 14:58 
Offline
Mistrz-Magik ;)
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 mar 2009, o 02:40
Posty: 453
airborne73, to zabawne, ale jak czytałem Twoje posty to zdawało mi się jakbyśmy sie zadawali z tym samym facetem ;) do tej pory podsłuchuje moje rozmowy, szpieguje komputer, wszystko na co wchodze, z kim rozmawiam, urzadza histerie i sceny zazdrosci kiedy z kims porozmawiam.

tylko ze ja podchodze to tego zupelnie inaczej chyba niż Ty - mianowicie myślę sobie: cierp, płacz, zdychaj z bólu, mam to w dupie, skoro wolałeś to niż porozmawiać ze mną, miałeś wszystko, ale spier**liłeś sprawę. albo zdechnie albo się naprawi. "co ma i tak spaść, trzeba jeszcze popchnąć". :wink:

_________________
czytasz, nie czytasz - i tak nie idę z tobą do łóżka.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Marudnik
Nieprzeczytany post: 17 lis 2011, o 17:11 
Offline
Ciasteczkowy skrytożerca
Awatar użytkownika

Rejestracja: 15 lut 2004, o 16:37
Posty: 2631
Lokalizacja: Agencja ds. Przerabiania Spinaczy Biurowych na Majtki z Drutu
im9today pisze:
airborne73, to zabawne, ale jak czytałem Twoje posty to zdawało mi się jakbyśmy sie zadawali z tym samym facetem ;) do tej pory podsłuchuje moje rozmowy, szpieguje komputer, wszystko na co wchodze, z kim rozmawiam, urzadza histerie i sceny zazdrosci kiedy z kims porozmawiam.


ja to nienawidzę takich akcji. nawet jak mi tylko zagląda przez ramię jak coś robię na komputerze, to już mnie irytuje. kurde nawet w długoletnim związku to uważam że powinny być granice prywatności drugiej osoby (komputer, korespondencja, telefon, prywatne zapiski itd.) których przekraczanie jest niedopuszczalne.

_________________
Ph'nglui mglw'nafh Cthulhu R'lyeh wgah'nagl fhtagn


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Marudnik
Nieprzeczytany post: 17 lis 2011, o 17:56 
Offline
Mistrz-Magik ;)
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 mar 2009, o 02:40
Posty: 453
cysiek pisze:
kurde nawet w długoletnim związku to uważam że powinny być granice prywatności drugiej osoby (komputer, korespondencja, telefon, prywatne zapiski itd.) których przekraczanie jest niedopuszczalne.


to prawda, z resztą nawet gdyby mnie poprosił, żeby przejrzeć coś prywatnego, to bym sie zgodzil. ale kiedy koles zaklada mi podsluch to jest spalony. a jeszcze na koniec robi z siebie ofiare, nie potrafi przeprosic, a kiedy dzwonie i prosze o rozmowe - wyzywa i rzuca słuchawką. taka osoba dostanie to, na co zasługuje :) ale sama od siebie, ja nic nie musze robic. najgorsze konsekwencje poniesie sama. no w kazdym razie ja z taką osobą nie wejdę w żaden związek.

_________________
czytasz, nie czytasz - i tak nie idę z tobą do łóżka.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Marudnik
Nieprzeczytany post: 17 lis 2011, o 18:15 
Offline
Wiedźma jak ta lala

Rejestracja: 3 sie 2006, o 01:26
Posty: 1112
Lokalizacja: #intj / #intp
im9today pisze:
airborne73, to zabawne, ale jak czytałem Twoje posty to zdawało mi się jakbyśmy sie zadawali z tym samym facetem ;) do tej pory podsłuchuje moje rozmowy, szpieguje komputer, wszystko na co wchodze, z kim rozmawiam, urzadza histerie i sceny zazdrosci kiedy z kims porozmawiam.

tylko ze ja podchodze to tego zupelnie inaczej chyba niż Ty - mianowicie myślę sobie: cierp, płacz, zdychaj z bólu, mam to w dupie, skoro wolałeś to niż porozmawiać ze mną, miałeś wszystko, ale spier**liłeś sprawę. albo zdechnie albo się naprawi. "co ma i tak spaść, trzeba jeszcze popchnąć". :wink:

Co za podniecająca bezwględność. :D

_________________
,,Niewłaściwie dobrane słowa potrafią stworzyć wspaniałą przeszkodę dla umysłu'', F. Bacon.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Marudnik
Nieprzeczytany post: 17 lis 2011, o 18:35 
Offline
Mistrz-Magik ;)
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 mar 2009, o 02:40
Posty: 453
Surion pisze:
Co za podniecająca bezwględność.


ja wiem, czy to bezwzględność? właściwie to nic nie robię. po prostu wolałbym być z dojrzałym człowiekiem, który potrafi rozwiązywać problemy normalnie, przez rozmowę. a już drugi raz w życiu trafiłem na osobę, która chyba do końca nie wierzy, że potrafię być taki "bezwzględny" choć bliżej prawdy byłoby określenie 'inercyjny', o ile takie istnieje

_________________
czytasz, nie czytasz - i tak nie idę z tobą do łóżka.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Marudnik
Nieprzeczytany post: 17 lis 2011, o 23:17 
Offline
Mistrz-Magik ;)
Awatar użytkownika

Rejestracja: 6 gru 2008, o 22:10
Posty: 297
Lokalizacja: FTiMS
Szamot pisze:
Airborne. Piękne!!!

Kto mi wytłumaczy, dlaczego innym podobają się rzeczy pisane przeze mnie w stanie niewąskiego wq.wu? ;)
Szamot pisze:
Mi nasuwa się nieśmiertelna kwestia, którą nieco zmodyfikuję - czy związek jest po to by kogoś mieć, czy związek jest po to by z kims być.
Bo jeśli to pierwsze to jest rzeczą oczywistą, że jesteśmy w strachu, czy nasza wlasnosc dobrze sie trzyma na sznurku i zbytnio nie wyrywa i czy łańcuch (który dla naszych potrzeb nazwaliśmy milościa) nie ma jakiś słabych ogniw (np naszego brzuszka, krzywego nosa, czy piegów na klacie) i nasza zdobycz (tfu patrner) się nie zerwie szukać lepszego nosa, brzuszka, klaty. Albo czy jakis złodziej jej nie zabierze. Im bardziej wartosciowa tym wieksze ryzyko.

Nawet nie wiesz, jak bardzo te obawy zgadzają się z wypowiedziami mojego (byłego), i jak bardzo ja się czułem uwiązany; jakie były reakcje na jakiekolwiek przejawy wolnej woli. Ostatecznie, który z Was zgodziłby sie na samodzielną pralkę czy pomysłowy samochód? ;)
Takie "własnościowe" podejście - sprowadza jednego z pratnerów do poziomu rzeczy.
Szamot pisze:
Bo jesli to drugie - to wiele wątpliwości można wyjaśnić przez rozmowę. Pod warunkiem, że zakladamy, że nasz partner nie jest psem na sznurku, tylko umie mówić. Tylko to ryzykowne podejście - bo jeszcze moze się okzać w tej rozmowie, że może czegoś od nas oczekiwac...
brrrr...

No... Cała sprawa - mojej niesamowitej "przemiany" (bezczelnie odważyłem się czegoś chcieć! urwać z łańcucha!) - się zaczęła od tego, że uświadomiłem sobie (a w zasadzie uświadomiło mi to alter-ego mojego (byłego), kiedy jeszcze nie wiedziałem, że mnie szpieguje), dlaczego jest mi w związku niewygodnie i czego mi brakuje. Z czego przy okazji wniosek, że on doskonale wiedział, że i czego mnie pozbawia!
I to było za dużo - nie chciał ze mną rozmawiać, stroił fochy, obrażał się, nie odzywał...

Ach... A wydawałoby się, że po facecie można by się spodziewać przewagi trzeźwego myślenia nad emocjonalym rozchwianiem... ;)

_________________
W ręku mam różę i uszy za duże a w sercu Moniuszko mi gra.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Marudnik
Nieprzeczytany post: 18 lis 2011, o 00:08 
Offline
Mistrz-Magik ;)
Awatar użytkownika

Rejestracja: 6 gru 2008, o 22:10
Posty: 297
Lokalizacja: FTiMS
im9today pisze:
airborne73, to zabawne
Wcale. Ja użyłem jak pies w studni.
im9today pisze:
ale jak czytałem Twoje posty to zdawało mi się jakbyśmy sie zadawali z tym samym facetem ;) do tej pory podsłuchuje moje rozmowy, szpieguje komputer, wszystko na co wchodze, z kim rozmawiam, urzadza histerie i sceny zazdrosci kiedy z kims porozmawiam.
I to jest nie do zniesienia.
im9today pisze:
tylko ze ja podchodze to tego zupelnie inaczej chyba niż Ty - mianowicie myślę sobie: cierp, płacz, zdychaj z bólu, mam to w dupie, skoro wolałeś to niż porozmawiać ze mną, miałeś wszystko, ale spier**liłeś sprawę. albo zdechnie albo się naprawi. "co ma i tak spaść, trzeba jeszcze popchnąć". :wink:

I to jest właściwe - rozumowo - podejście - to jest jego problem, że robi z igły-widły, że szpieguje, że histerii dostaje jak się do kogoś uśmiechniesz - bo Ty robisz rzeczy normalne, to reakcja na nie jest przesadzona. Tylko... to w moim przypadku był proces stopniowy. Na każdym jego etapie znajdowało się jakieś wytłumaczenie, osprawiedliwienie samoograniczenia, wyparcia własnych pragnień, ... To jak z gotowaniem żaby - jak powoli ogrzewać wodę z żabą, to sie ja ugotuje, a wrzucona do wrzątku - wyskoczy. Gotowanie mnie trwało prawie 3 lata... ;)

_________________
W ręku mam różę i uszy za duże a w sercu Moniuszko mi gra.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
 Tytuł: Re: Marudnik
Nieprzeczytany post: 18 lis 2011, o 01:27 
Offline
Mistrz-Magik ;)
Awatar użytkownika

Rejestracja: 14 mar 2009, o 02:40
Posty: 453
bo tak już jest, że chłopcy którzy się niezdrowo czymś interesują są ciekawi. a jeśli się TOBĄ tak interesują to już w ogóle. w sumie to nawet zabawne. "dzisiaj mówisz [cenzura] mać, jutro się bedziesz z tego śmiać" jak mawia mój idol.

_________________
czytasz, nie czytasz - i tak nie idę z tobą do łóżka.


Na górę
 Wyświetl profil  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Nowy temat Odpowiedz w temacie  [ Posty: 41 ]  Przejdź na stronę Poprzednia  1, 2, 3  Następna

Strefa czasowa UTC+1godz. [letni]


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości


Nie możesz tworzyć nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Przejdź do:  
cron
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group