Witam po długim okresie nieobecności, doszedłem do wniosku, że muszę wyjaśnić pare kwestii, w związku z tym, iż chcemy czy nie, to wielce prawdopodobne jest, że się kiedyś spotkamy w realu, np. z jedną osobą z forum pod koniec wakacji w Galerii. O kwestii, z którą chcę się z Wami podzielić wie bardzo mało osób, ale czas już chyba pewne rzeczy powiedzieć – w końcu i tak gorzej odbierany już nie będę. Otóż mam nerwicę lękową i niedawno zakończyłem terapię grupową (dla niedowiarków jestem w stanie na PW przedstawić wypis), mającą na celu poznanie przyczyn moich lęków i ich zminimalizowanie. Uprzedzając kolejne pytania, nie jestem chory psychicznie, nie mam żółtych papierów, jestem w pełni poczytalny, więc nie ma z Waszej strony powodów do obaw, a w kilkumiesięcznej terapii uczestniczyłem dobrowolnie, gdyż moje lęki znacząco utrudniają mi życie, mimo że zdaję sobie sprawę z tego, iż są bezpodstawne. Zaburzenie to nie zwalnia mnie z moich negatywnych, dotychczasowych działań i czynów wobec Was. Nerwica lękowa nie jest chorobą psychiczną jak, np. schizofrenia a tylko zaburzeniem. Szacuje się, że na różne rodzaje nerwic cierpi 40% Europejczyków, a tylko niewielu z nich niestety się leczy. W każdym razie żeby lepiej zobrazować sytuację mogę przedstawić, np. objawy nerwicy natręctw (mnie ona akurat nie dotyczy, bo ja mam lęki, ale może pozwoli Wam to zrozumieć pewne rzeczy): częste mycie rąk, wielokrotne sprawdzanie czy zamknięto drzwi itp. oraz poczucie, że jak tego się nie zrobi to stanie się coś złego – niby błahe problemy, a jednak znacząco utrudniające takim osobom życie, a pewnie wielu z Was zetknęło się z takimi ludźmi. Przyczyny mojej nerwicy lękowej tkwią w dzieciństwie, są to pewne traumatyczne wydarzenia, o których pisać nie będę. W wyniku tych zdarzeń odciąłem się od ludzi, nie rozmawiałem z nimi. Tylko ze zwierzętami miałem zawsze dobry kontakt, tylko z nimi mogłem porozumieć się bezsłownie i tylko one mnie nigdy nie zraniły, stąd np. wielkie zainteresowanie kotami gdy byłem w domu kashiry. Poza wędrówkami do szkoły, nigdzie indziej nie wychodziłem, czyli wolny czas spędzałem tylko w domu, od roku staram się nawiązywać kontakty. Tego w jaki sposób obcować z ludźmi nauczyłem się na forach i czatach internetowych. Spowodowało to, że aktualnie zachowuję się tak a nie inaczej, choć intensywnie zmieniam swoje zachowanie. Chamskie odzywki, trollowanie czy moje słowa do pewnej osoby (potraktowane tutaj jako groźba) to wynik tego, czego nauczyłem się w różnych serwisach internetowych od tzw. dzieci neo. Od mniej więcej roku staram się komunikować z ludźmi w realu, co nie jest dla mnie łatwe – po pierwsze moje lęki dają o sobie znać, a po drugie znacznie łatwiej rozmawiać mi z kimś na forum, przez komunikator czy smsy. Próby rozmowy w realu ze mną czy rozmowy przez telefon zazwyczaj kończą się krótką wymianą komunikatów i DŁUGIM okresem milczenia. Zresztą co bardziej spostrzegawcze osoby, zauważyły u mnie poddenerwowanie, różne nerwowe gesty (np. mati gdy spotkałem się z nim i pmmlem w Galerii). W przełamaniu moich lęków pomagają mi antydepresanty, skutkiem ubocznym jest, np. to, że wypadło mi TROCHĘ (delikatnie mówiąc) włosów na głowie. Mam też takie okresy, że prawie całkowicie izoluję się od ludzi, np. niedawno usunąłem numer komórki kashiry i gidji, usunąłem profile z portali społecznościowych, zmieniłem e-mail, przestałem wychodzić gdzieś indziej niż na studia itp. Aczkolwiek na zakończenie terapii dostałem od lekarza zalecenie by jak najczęściej spotykać się z ludźmi, co staram się realizować. Tak więc chciałbym wszystkie osoby z mojej dawnej listy, na które byłem obrażony, przeprosić i prosić o wybaczenie (choć dalej nie lubię jak ktoś mi nie odpisuje na wiadomość skierowaną bezpośrednio do niego, bo łatwiej mi rozmawiać tak niż w realu - heh). Te osoby, które nie chcą utrzymywać ze mną kontaktu niech napiszą o tym tutaj lub wyślą mi wiadomość na PW, byśmy trzymali się od siebie z daleka. Dziękuję Chłopcowi i Błażejowi za cierpliwe wyjaśnianie mi co robię źle na forum. W związku z tym, że chłonę intensywnie jak postępować w realu, to biorąc pod uwagę to, że w klubach dwie poznane osoby siadały mi na kolanach czy domagały się bym skosztował ich trunków, to również przepraszam osoby z tego forum, którym usiadłem bez pozwolenia na kolanach czy piłem z ich szklanki. Jestem bardzo bezpośredni, więc byłem często nietaktowny wobec Was, mówiąc o tym co mi się nie podoba, czego chcę, czego nie lubię, a z drugiej strony mam kłopoty w rozmowie w cztery oczy i stąd, np. pytałem się paru osób o czym mam rozmawiać z osobą X, a o czym z osobą Y czy też moje przewrażliwienie na temat zachowania jak największej liczby informacji o mnie tylko dla siebie sprawia, że jestem postrzegany jako mało komunikatywny i tajemniczy, co jest w istocie prawdą – heh, większość osób to ode mnie odpycha... Aczkolwiek 'maska' osoby niezwykle odważnej jaką zakładałem w kontaktach z Wami w klubach (choć nawiasem mówiąc każdy czasem odgrywa pewne role zależne od sytuacji) musiała być bardzo realistyczna, skoro niewielu dostrzegło, że coś tu nie gra, że ten chłopak ma m. in. jakieś problemy w kontaktach z innymi czy jest poddenerwowany... Nie zmienia to faktu, że niezwykłą radość sprawiło mi to, iż w trakcie wakacji tak wiele osób niezwiązanych z tym forum zaczepiało mnie w klubach (do których zacząłem chodzić pierwszy raz w swoim życiu) sądząc, że JEDNAK warto mnie poznać i utrzymywać kontakt: prawnik, fryzjer, Chińczyk, mechanik, kucharz i inni sympatyczni ludzie. Z drugiej strony jest mi przykro, że osoby poznane bezpośrednio w realu postrzegają mnie pozytywnie, a na forum negatywnie, co stanowi olbrzymi dysonans. A i jeszcze jedna kwestia: podobnie jak ja nigdy bym nie ujawnił Waszej orientacji bez Waszej zgodny, to liczę również, że mój problem zachowacie dla siebie i nie ujawnicie osobom postronnym, za co z góry dziękuję.
|